Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
:)


Mimo kilku slodkich grzeszkow i jaże niedietetycznego obiadu zwanego potrawką trwam dalej. Mąż wyjechal na integracje,od roku sama spalam jedynie w czasie pobytu w szpitalu, smutno mi bardzo :( ale juz juztro bedzie znowu ze mna. z okazji mojego pierwszego dnia mamy zrobilam sobie wcześniejszy prezent. zakupiłam"kopniaka motywacyjnego" trenera Łukasza Choińskiego. Wypróbuję,ocenię,sprawdzę rezultaty. Dziś spacer z moim cudem oraz 20minut cwiczen. a Wy jak tam?