Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
alko vs. czekoala


Nie ma co ukrywać moim najgorszym wrogiem w utrzymaniu diety i jednocześnie moją największą słabością była, jest i chyba zawsze będzie czekolada.

Dziś w pracy poproszono mnie o znalezienie i zamówienie czekoladek reklamowych, więc cały dzień patrzę na słodycze, porównuję smaki i się rozmarzam.

Poczułam się trochę jak alkoholik w barze i zaczęłam myśleć, ze w zasadzie my - ludzie odchudzający się mają nawet gorzej. Alkoholicy są w stanie całkiem odrzucić alkohol, nie chodzić do miejsc, gdzie sprzedawane są drinki itp.

A my? W kazdym biurze częstują ciasteczkiem, cukierkami, czy czekoladką, bo niskie ciśnienie, bo ktoś upiekł, bo urodzinki i nie wypada odmówić. W każdym paśmie reklamowym znaleźć można mnóstwo spotów o pysznych czekoladkach, żelkach, nutellach itp...

Ciężko mi dziś....

Też tak macie?

  • tompette

    tompette

    13 stycznia 2018, 16:42

    O biedna! Mnie też dziś korci "zjedz sobie jogurcik, przecież jest zdrowy" ale nie! Trzymaj się :)

  • disney_pricenss

    disney_pricenss

    10 stycznia 2018, 17:46

    znam to ! kocham czekoladę i też jest moją największą przeszkodą

  • margarettttttttt

    margarettttttttt

    10 stycznia 2018, 16:15

    no co za świństwo!!!!! zwolnić szefa! ;)

  • ola811022

    ola811022

    10 stycznia 2018, 15:52

    Oj tak... czasmi tak mam :)