Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Fitness to zło?


CZEŚĆ

Jakiś czas temu, w sumie dawno, polubiłam na fb profil pewnej blogującej dziewczyny, dość popularnej z tego co mi się wydaje. Opowiadała o Azji i czasami poruszała naprawdę interesujące tematy. Ostatnio wyskoczył mi jej bardzo ciekawy i kontrowersyjny post o tym jak to niby kultura fitness nas okłamuje, bo ona jadła zdrowo, ćwiczyła i nie chudła, a jak tylko przestała ćwiczyć i jadła co chciała, ale odstawiając mięso to i mięśnie jej się pojawiły i waga spadła. 

MAGIA :) 

Więcej tutaj: 

https://www.facebook.com/AzjatyckiCukier/photos/pcb.820987414604597/820985327938139/?type=1&theater

Odważne wnioski. Tylko jakoś ciężko mi te mięśnie u niej dostrzec. 

Ja widzę to tak, po prostu na diecie roślinnej dostarczała mniej kalorii to i schudła. Cała tajemnica. 

A co z tą szatańską branżą fitness? 



Co to w ogóle znaczy "być fit"? 

Czy być fit to jeść 5 posiłków dziennie wrzucając co ładniejsze na instagrama? To ćwiczyć jogę, pilates i biegać wieczorami w modnych ubraniach i w najnowszym modelu butów? Czy regularny trening z Chodakowską jest już "fit" czy to jeszcze nie "fit" bo może bardziej "fit" będzie bieg na bieżni w klubie fitness? Pieczenie własnego chleba, robienie swoich wędlin, serów, jogurtów, słodzenie ksylitolem/ stewią, jedzenie jaglanek, owsianek czy picie koktajli pietruszkowo- szpinakowo- marchewkowo- burakowych fit czy przesadny kit? 

Taki tryb życia staje się modny. I bardzo dobrze, o ile będzie dawał zdrowe efekty. 


JA: 5 posiłków dziennie nie jem bo mi tak nie pasuje, ćwiczę popularne formy fitness typu TBC, ABT, step i uwaga zumbę, którą uwielbiam! Specjalnych ubrań nie mam, zakładam dres i bokserkę. Zainwestowałam w lepsze buty, ale wcale nie najnowszy model. Czy to bieżnia, czy ścieżka w parku biegam gdy mam taką ochotę, albo zamkną mi siłownię (np. w święta :) ) W domu nie ćwiczę bo się ze mnie śmieją :D A w sklepach co zdrowsze wybieram, owsianki uwielbiam, chleba nie piekę, ale mam swoją sprawdzoną piekarnię. 

Pewnie źle robię bo przytyłam i mój tryb życia to winowajca wszystkiego!! Tak, mam winnego! 

Wiem, że kaloryfera na brzuchu na tym nie zbuduję i przydałby mi się porządny trening, ale na razie nie czuję potrzeby by posiadać takie ciało. 

i niech diabelska branża fitness trwa i reklamuje się jak najdłużej, McDonald też się reklamuje, a z dwojga złego lepiej w którą stronę? 

PA :*

Jutro może coś bardziej w klimacie świąt :) 

  • Bobolina

    Bobolina

    5 kwietnia 2015, 18:51

    zgadzam sie. teraz wszystko co "fit" jest modne, ale ludzie glupieja.. trzeba znalezc jaka rownowage miedzy tym wszystkim

  • ita1987

    ita1987

    4 kwietnia 2015, 17:51

    Ja to widzę tak.. młoda jest więc po terapii zmniejszenia kalorii schudła i wszystko jest ok.. pomyślmy czy tak samo byłoby jakby miała schudnąć po ciąży lub jakby miała już tych parenaście lat więcej i flaka na brzuchu.. wtedy może schudlaby, ale sflaczala.. bycie fit wg mnie to zdrowa dieta i ćwiczenia :-)

  • Mirabela88

    Mirabela88

    4 kwietnia 2015, 13:34

    O AzjatyckimCukrze jest wiele komentarzy...ona jest przewrażliwiona na swoim punkcie, więc zablokowała możliwość komentowania.... Ja jej "nie ufam", dziwna jest. A fitness to nie zło :) Fitness to super sprawa!

  • mona26r1

    mona26r1

    4 kwietnia 2015, 10:59

    Ciekawy temat poruszyłaś. Ja powiem tak, każdy lubi co innego. Ja już 2 razy próbowałam chodzić na siłownię i absolutnie mnie to nudzi i zniechęca. Owszem, mam ładne rzeczy do ćwiczeń, bo lubię akurat z firmowych rzeczy mam dresy, na codzień chodzę w rzeczach gorszej jakości, z mniejszych sklepików - ale ćwiczenie w domu sprawia mi więcej satysfakcji, bo daje z siebie wszystko i mogę sobie bluźnić w niebogłosy kiedy już nie mam siły. Każdy lubi co innego i każdy ma jakieś inne warunki. Ważne , żeby to co robimy przynosiło efekty - wtedy jest fit :)

  • angelisia69

    angelisia69

    4 kwietnia 2015, 04:43

    widzialam jej pare filmikow na YT.Niby znalazla zloty sukces na odchudzanie,jedzac wszystko i nie cwiczac.Ale po obejrzeniu calosci sama przyznala ze je zdrowo i malo na codzien,ale pozwala sobie tylko raz w tyg. na wyskok.Czyli zadne cuda :/ Nie cwiczy to i miesni nie ma.Czekam na relacje z twojego zdrowka

    • laauraa

      laauraa

      4 kwietnia 2015, 07:00

      Ale śmieszne jest to, że ona uważa, że właśnie te mięśnie ma :D tak myślę, że je dużo poniżej zapotrzebowania. A co do zdrowia to może jest trochę lepiej, albo to efekt mojej świadomości, że powinno być lepiej :) ps. wstajesz wcześniej ode mnie, jak to tak!!!! :))

    • angelisia69

      angelisia69

      4 kwietnia 2015, 07:37

      hehe bo ja sie wczesnie klade ;-)

    • laauraa

      laauraa

      4 kwietnia 2015, 07:45

      Ja o 22:00 najczęściej i uważam, że to też wcześnie :D wolę mieć dłuższy dzień niż dłuższą noc :)

  • snowflake_88

    snowflake_88

    3 kwietnia 2015, 20:57

    Też nie widzę mięśni u dziewczyny z linka, na zabiedzoną wygląda. To nie kultura fitness nas okłamuje, tylko z pewnością coś robiła źle .Zdjęcie ze schodami mnie rozwaliło :)

  • katy-waity

    katy-waity

    3 kwietnia 2015, 20:57

    zgubilam gdzies link do swietnego artyku l w ktorym wyraznie badania ,wyniki..wskazywaly, ze podczas odchudzania liczy sie tylko dieta...i ze faktycznie nadmiar ruchu spowalania chudniecie .. ale wedlug mnie fitness, ruch jest mimo tego wazny dla utrzymania ladnej skory,ciala..

    • laauraa

      laauraa

      4 kwietnia 2015, 06:49

      e tam, badania badaniami, ale ruch to samo zdrowie :) ale w odchudzaniu to prawda, większość robi dieta, samym ruchem na pewno się niczego nie załatwi, a samą dietą można :)