CZEŚĆ
Wielkanoc?
Jeszcze raz ktoś mi wyśle szczere życzenia prosto z serduszka w postaci gotowego wierszyka, który ani śmieszny, ani mądry to.. to... to... będę go zasypywać przy każdej możliwej okazji najgłupszymi życzeniami jakie tylko znajdę! Nienawidzę takiego czegoś! I rzucam telefonem za każdym razem gdy takie dostaję.
Ale ja to ogólnie anty- świąteczna jestem. I im jestem starsza, tym bardziej dostrzegam różne absurdy tych dni. Sądzę, że święta powinny mieć przede wszystkim wymiar religijny, najczęściej jest on jednak spożywczy i pokazowy przed rodziną.
Któregoś pięknego dnia te wolne dni będą dla mnie idealną okazją by wyjechać z Polski i pobyć w innym kraju, najlepiej na innym kontynencie. Tak mi się marzy.
A zamiast tego zaraz jadę na śniadanie do rodzinki. Nie, to nie jest źle, bardzo ich lubię, ale no klimatu świąt nie czuję. Zasiadania za stołem do wieczora bez ruchu tym bardziej nie. No ale trzeba. Jedzenie, nadchodzę!
Ty też możesz, ale nie powinieneś :D
PA! :*
Pocieszcie się z tych świąt za mnie :)
Karo8912
7 kwietnia 2015, 13:36Dla mnie też "biesiadowanie" nie ma wymiaru świątecznego, a niestety tak są one u nas spędzane. Ale przecież możemy to zmienić. Ja mam taki zamiar już wkrótce :)
aa5iek
6 kwietnia 2015, 03:28Ja lubię spotkania z rodziną i rodzinne imprezy, ale tych narzuconych standardów (czyt. tradycji) nie lubię. Nakazują co jeść i jak spędzać dzień. A ja na przekór! I mam satysfakcję ;)
agacina81
5 kwietnia 2015, 22:12To ja Cie nie pociesze, bo ja spedzam tak swieta jak Ty sobie marzysz :D hie hie, czyli ich nie mam sasasa. Za to diete zaczelam wlasnie dzis
karla1974
5 kwietnia 2015, 20:56ja z roku na rok również odczuwam to samo co Ty...ale w przeciwieństwie do Ciebie jestem bardziej asertywna...nie chcę to nie jadę i nie siedzę przy cały dzień przy stole...a bliscy to szanują...proponuję Ci spróbować i oswajać ich ze swoją postawą:)
kacper3
5 kwietnia 2015, 18:56Ja tam nie lubie swiad ! Nie mam powodu by lubiec, przyklejam usmiech i do pracy i tak zawsze...dopiero ja jestamsama odkladam usmiech do szufladki...no coz pomimo to zycze ci powodow do radosci...
Bobolina
5 kwietnia 2015, 18:46tzn te swieta to dla mnie nie swieta. lancuszkow tez nie lubie bo to nie zyczenia tylko "odklepanie powinnosci". ja jestem antyreligijna wiec zadnego znaczenia religijnego dla mnie nie maja. a co do posiedzenia z rodzina to nie mam nic przeciwko, nie musi to byc natomiast jedzenie i siedzenie, a rozmowa, spacer.
laauraa
5 kwietnia 2015, 19:42u mnie w rodzinie niestety praktykuje się tylko siedzenie i jedzenie :(
coco94
5 kwietnia 2015, 13:12Skąd ja to znam, najchętniej wyszłabym z domu i wróciła we wtorek :)
TakBardzoBymChcialaSchudnac
5 kwietnia 2015, 11:42HEEJ, DLA MNIE SWIETA TO TOTLNIE ''NIE SWIETA''...SPEDZAM JE SAMA...NIE DLATEGO ZE NIE MAM Z KIM, ALE DLATEGO ZE NIE UMIEM PATRZEC NA TO JAK INNI NORMALNIE ZYJA...CHCIALABYM CZUC JE PRZYNAJMNIEJ DUCHOWO...:( ALE NAWET TEGO NIE CZUJE...NIE MAM NAWET OCHOTY ISC DO KOSCIOLA BO CZUJE SIE TAK BEZNADZIEJNIE :(((
aska1277
5 kwietnia 2015, 09:06Witaj w klubie
angelisia69
5 kwietnia 2015, 08:03ja czuje klimat ale Gwiazdki bo wlasnie snieg sypie hehe Nie jestes sama jesli chodzi o Wielkanoc,za dzieciaka sie czekalo na lany poniedzialek,a tera?bede robic wszystko zeby sie uchronic od polania mnie i syna woda :P Mam nadzieje ze wbrew wszystkiemu jakos przetrwasz ze sztucznym usmiechem na twarzy ;-)