CZEŚĆ
Dawno mnie nie było. Bardzo dawno. To znaczy byłam, Was czytałam, sama nie pisałam. Czemu? Brak czasu, a jak tego czasu już trochę było to wolałam poczytać co u Was, a zabierając się za własny wpis rezygnowałam w połowie. I padałam, ze zmęczenia.
U mnie raz lepiej, raz gorzej. W pracy jestem jak Zdzichu. Kopacz Zdzichu:
Nowa, więc zaczęto przynosić mi robotę, której robić nie powinnam i zaczęłam pracować za innych. Ja głupia. Chciałam być miła więc czasami coś komuś skserowałam, napisałam, podpisałam, a gdy się zorientowałam, że to nie tak, że nagle nie wyrabiam się ze swoją pracą, zaczęłam grzecznie odmawiać. I wyszłam na bezczelną, leniwą. HAHAHAHA. Ludzie są straszni. Tylko patrzą jak kogoś wykorzystać, obgadać, wyśmiać i zdeptać. A to co się dzieje w tej instytucji, właśnie przez pracowników to się w głowie nie mieści. Na początku wydawało mi się, że wszyscy są tacy w porządku, a teraz opadła zasłonka. I nie wiem jak tu codziennie patrzeć na fałszywe twarze. Pani Asia z Panią Krysią pogadają sobie na temat Pani Wiesi, a gdy Pani Wiesia wejdzie do pokoju, wykrzywią buzie w słodkim uśmiechu, prawie rzucając się jej na szyje dając buziaczka. Pani Krysia wyjdzie, to teraz Wiesia z Asią poplotkują na jej temat, oczerniając oczywiście. JAK MIŁO. Kobiety lat około 50. Dzieci, mąż i hobby: ploty w pracy.
Ja po prostu nie chcę wiedzieć co tam się o mnie mówi. A że ja nowa to pewnie mówi się i to dużo. Ale wstaję codziennie o tej 5:00, idę do łazienki, patrzę w lustro i przekonuję sama siebie: to będzie dobry dzień, nie chce ci się, ale tym razem będzie inaczej. Wychodząc z domu myślę o powrocie. A po powrocie o dniach, które zostały do weekendu. I tak to się toczy. Dobrze, że będąc na miejscu nie mam czasu na myślenie, a czas płynie w ekspresowym tempie. Praca sama w sobie nie jest zła. Ciągle coś się dzieje, ciągle trzeba myśleć, podejmować decyzje, zajmować się nowymi sprawami. Ale coś mi tam nie pasuje, najgorsze że sama do końca nie wiem co. Czy to ci ludzie, czy dziwny prezes, czy niepewność i odrobina stresu, który i tak już w dużym stopniu opanowałam, czy może wieczne zmęczenie, które uderza wraz z wybiciem godziny kończącej dzień w pracy. A Może po prostu za krótko pracuję. I przywyknę. Byle bym tylko nie stała się taką Krysią, która poranną kawe słodzi życiem współpracowników.
NO PIĘKNIE. Miałam tu dzisiaj pisać o diecie, naprawdę! A wyszło, jak wyszło. Mam nadzieję, że Wasze diety nie idą tak, jak mi pisanie o nich :)
Miłego weekendu!
PA! :*
naja24
15 września 2015, 15:14Haha no to nie jesteś sama ostatnio też czuję się jak taki Zdzichu :)
Vivien.J
13 września 2015, 12:08To przykre, ale tak niestety jest. Nie dawaj się i nie przejmuj tym, że gadają - będą gadać. I na pewno nie staniesz się taką, jak one ;) Możesz źle się czuć w tej pracy ze względu na porządek, jaki tam panuje i oczywiście ludzi, którzy tworzą atmosferę. Pozdrawiam! ;)
KlaudiaGriffin
13 września 2015, 11:45A czym sie zajmujesz? U nas w kadrach bylo identycznie,jak bys pracowala w tym samym miejscu :D
Happy_SlimMommy
13 września 2015, 11:18To jest właśnie urok pracy z "raszplami" jak to mowię nie daj sie i dobra rada jak tylko usłyszysz cos nie miłego na swój temat od razu zwróć publicznie uwagę wyjdziesz może na wredna ale zaczną Cie szanować u mnie zadziałało ;)
88sweet88
12 września 2015, 21:00Tak to chyba jest wszedzie...ze obgaduja wiec najlepiej z Nikim nie gadac na niczyi temat bo pozniej wyjdzie ze to ty jestes ta obgadywaczka..trzymaj sie!
Ladymisfit
12 września 2015, 13:54"Uwielbiam" takie środowiska, po prostu fantastyczne. Nic tak nie psuje krwi, jak tego typu plotuchy, zwłaszcza, gdy nie ma się na tyle pewności siebie i opanowania, by stwierdzić "pieprzyć ich, niech mówią, co chcą". Powiem Ci to, czego sama nie przestrzegam: nie myśl o tym, co o Tobie mówią, bo na pewno mówią i będą mówili bez względu na to, czy się przejmujesz, czy nie. I tym sposobem oszczędzisz sobie nieprzyjemnych obaw, o ile w ogóle napisałam to zrozumiale :d Też spotkałam się z czymś takim, i to w środowisku młodych ludzi. Najbardziej w tym bałaganie drażnią mnie słodziutkie uśmieszki do osób, o których powiedziało się chyba najgorsze rzeczy. Brrr.
laauraa
13 września 2015, 06:40Ja też sobie właśnie powtarzam, żeby się nie przejmować, ale to nie takie łatwe.. jakby nie było większą część dnia spędzam własnie z tymi ludźmi, trzeba jakoś żyć w zgodzie :/
chrupkaaaa
12 września 2015, 12:25Uwielbiam czytać Twoje wpisy :) Teraz czekam na wpis o diecie :) Miłego dnia :)
angelisia69
12 września 2015, 10:39oj wspolczuje :/ jak praca jest chu** jednym slowem to i ogolem caly dzien do dupy,najgorzej to pracowac gdzies na sile,nie masz mozliwosci zmiany?A te panie Basie,Krysie to standard w urzedach itd. dupe obrabiac tylko potrafia i najchetniej obowiazkami by sie podzielily ze swiezakami.Ciezko i wspolczuje :(
laauraa
13 września 2015, 06:36możliwość zmiany jest zawsze, ale wytrzymam chociaż rok by móc to później do cv wpisać i starać się o podobne stanowisko, bo bez doświadczenia to co ja znajdę ;( :/