CZEŚĆ
Wiecie co?
Weekend. Wolna sobota. Wolna niedziela. A ja budzę się o 6:00, jak zwykle nie mogę spać.
KAWA! Pierwsza myśl po przebudzeniu. Idę więc do kuchni w niedzielny poranek, robię kawę, odpalam laptopa, piszę i cieszę się bo w końcu mogę zostać w ciepłym łóżeczku. Dzień drugi. Pełen relaks.
Szkoda tylko, że gardło pobolewa, a z nosa cieknie jak z kranu. Wczorajszy spacer pozostawił po sobie pamiątkę, ale żal było nie wyjść przy tak pięknej pogodzie. Dzisiaj z bólem serca bo piękna jesień i bólem głowy, bo przeziębienie, pozostaję w domu. Rozum tym razem wygrywa z sercem. W poniedziałek trzeba jako tako funkcjonować w pracy. Ale Wy korzystajcie!!
Mi tak jakby mniej żal, bo zaczytałam się w tej oto książce:
Jeszcze miesiąc temu zapytana o góry odpowiedziałabym:
- łeee tam, nie interesuje mnie ten temat.
A teraz nie wiem co się stało. Czytam, czytam i podziwiam tych ludzi, chociaż do końca nie rozumiem. Ale w końcu miłości nie da się wytłumaczyć. A miłości do gór, ekstremalnych przeżyć i adrenaliny tym osobom na pewno nie brakuje. I mimo tego, że może do końca nie popieram aż takiego narażania się na śmierć, szczególnie gdy na szczyt niektórzy wchodzą już po raz kolejny, z zaciekawieniem czytam tą książkę. W ciepłym domu, pod ciepłym kocem, wiedząc że nigdy, przenigdy życie nie postawi przede mną Everestu do pokonania jestem pod wrażeniem uporu, odwagi, pasji, wiary i cudów jakich dokonała autorka książki. Uwielbiam tę kobietę.
A sama już za miesiąc ruszam w moją kolejną, małą- wielką podróż. Kupiliśmy bilety do Aten! CUDOWNIE! PIĘKNIE! ODLICZAM I ZNOWU NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ. Chociaż zwiedzania Aten nie miałam w planach, same mnie wybrały (czyt. przelot był tani)
Grecja taka piękna, chociaż czytałam, że Ateny akurat nieszczególnie. To i tak mi to nie przeszkadza, bo zobaczę coś innego, będę w innym miejscu, a to co inne zawsze ciekawe.
I znowu nic nie napisałam o diecie, ehhhh, dobra, żeby nie było, zakończę to ciekawą informacją, że idę na śniadanie :D Postaram się też porobić jakieś zdjęcia moim posiłkom, bo dawno tu nic nie było. Może już niedługo ten pamiętnik znowu zamieni się w opisy moich zmagań z wagą, bo robi mnie się ciut za dużo. Trzeba to opanować. Zdrowe jedzenie też tuczy, albo rozwalona tarczyca, jedno z dwóch ;(
PA :*
Bobolina
7 października 2015, 12:45wooow! zawsze podziwialam ludzi, ktorzy tak sie narazaja wchodzac na szczyt.. i tez ubostwiam martyne! to taka moja mentorka ;) ale to nigdy nie bede ja.. choc na giewont bym weszla chetnie :D a ateny na pewno Cie zachwyca:)
naja24
5 października 2015, 10:35Udanego wyjazdu no i zdrówka :)
lindemanowa
4 października 2015, 18:51Ja miesiąc temu wrócilam z Aten i już bym chciała jechac tam jeszcze raz, więc zazdroszczę :) Ateny też sa piękne, choć niektórzy mówią, że brudne, kwestia gustu :D zdrowia!
laauraa
4 października 2015, 20:56O! W takim razie cieszę się z jakiejś pozytywnej opinii bo właśnie tak czytałam i wyczytałam, że oprócz Akropolu to niczego ciekawego tam nie ma.. no ale pojadę to się sama przekonam ;)
grubciaakasia
4 października 2015, 16:10też bym chciała pojechać do Grezji. udanego wyjazdu :) zdrówka życzę
laauraa
4 października 2015, 20:56Dziękuję ;)
angelisia69
4 października 2015, 11:50nie za dobrze ci??oczywiscie nie pod wzgledem chorobska ale te wyjazdy??:P hehe Grecja piekny kraj,uwielbiam starozytna kulture tego kraju,Ateny tez sa fajne zazdroszcze WAM!! Oj to nieladnie z dietka u ciebie?Musisz sie wziac w garsc,nie tylko dla sylwetki ale zeby cie chorobska omijaly szerokim lukiem.Pozdrowionka
laauraa
4 października 2015, 20:58No właśnie jem tak zdrowo a te choróbska ciągle mnie dopadają :/ myję włosy rano i wychodzę do pracy, myślę że to może przez to :/ A co do wyjazdów to uzależniają, jeszcze tyyyle miejsc mam na liście :))
dola123
4 października 2015, 08:44Ale super że upolowalas taką extra okazję :-D Ja wczorajszy piękny ciepły i słoneczny dzień spędziłam w pracy, ale dziś nadrabiam zaległości i się bycze hihihi
laauraa
4 października 2015, 09:03Odpoczynek się należy :) :D