Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Elokwencja


O elokwencji, błogosławione twoje łono co na świat to towarzystwo wydało J

Jakem matka polka na diecie i inne tego typu epitety, pakuję swoje pudełeczka niczym ten świstak co siedzi i zawija w te sreberka. Pudełeczko na pudełeczku układam, a że jutro pracowa długo nie opuszczam to zabieram ze sobą 3 posiłki. Odchodzę od blatu, głowę na bok przechylam i podziwiam, jogurcik przestawiam, bo krzywo stoi, zadowolona z siebie jestem dumna i blada. Uśmiech na mojej twarzy, wynikający z nieśmiałego oczekiwania na kolejne zgubione kilogramy, powoduje rozmaślenie wzroku. W takim mniej więcej stanie umysłowym, z wyrazem buzi wskazującym na niezbyt wysokie IQ, stoję sobie po środku przybytku kuchennego. Wtem latorośl moja zwana synem starszym:

- Mama  a czemu ty tak dużo tego masz?

Poczuwszy zew moralizatorski, jak również chcąc wypełnić swoją rolę wychowawczą w stosunku do syna starszego, zaczynam wykład na temat prawidłowego odżywania i konieczności jedzenia określonej ilości posiłków w odpowiednich porach, żeby utrzymać prawidłową masę ciała blablabla itp.itd. Następnie kończę swój wywód zadowolona jak mało kiedy, na co syn mój starszy z miną zupełnie obojętną:

- Eee. Za dużo jesz. Dziadek mówi, że w Oświęcimiu grubasów nie było. Po prostu trzeba mniej jeść.

I odkręciwszy się na pięcie syn mój starszy opuścił kuchnię zostawiając matkę wypompowaną jak pęknięty balonik. To znaczy że co? Że dla mnie to już tylko obóz koncentracyjny?

  • Rochitka87

    Rochitka87

    12 stycznia 2016, 11:45

    nie ma jak wsparcie w rodzinie :)

    • Lachesis

      Lachesis

      12 stycznia 2016, 20:31

      Nooo. Ale na co dzień się starają, właśnie pobiegli chłopcy z listą zakupów, bo dopiero do domu powróciłam i nie mam składników wszystkich na swoje pudełeczka :-)

  • beaataa

    beaataa

    12 stycznia 2016, 07:21

    Ja od zawsze mam dietę pudełeczkową + jabłka od których jestem uzależniona i nie mogę mieć ich mało, a czasami, jak mam fazę na zupy to słoiki. Pół plecaka jedzenia codziennie:). Pół corpo u mnie tak robi, pomimo, że mamy restaurację, ale pół corpo na diecie. I są różne odmiany, np. kolega ma jeden ogromny pojemnik z przegródkami na cały dzień, żeby silną wolę ćwiczyć i nie wciągnąć wszystkiego na śniadanie, tylko uczyć się zostawiać na później, to jak dla mnie bohater, bardzo popularna jest też dieta pudełkowa zamawiana, cały dół lodówki jest zapakowany torbami z różnych firm, teraz w nowym roku z nową niespotykaną dotąd ilością. No i dużo jest tych, na diecie WO, po zwycięstwie koleżanki, która przeszła cały 6-cio tygodniowy proces i schudłą spektakularnie i nie ma jojo, to królowa corpo diet.

    • Lachesis

      Lachesis

      12 stycznia 2016, 20:28

      Nie chce mi się guglować bo zmordowana dziś jestem, ale co to jest dieta WO?

    • beaataa

      beaataa

      12 stycznia 2016, 20:38

      Warzywno-owocowa, czasami używana jest jako synonim diety E. Dąbrowskiej, co jest merytorycznie nieprawdziwe, bo w tej drugiej chodzi o przestawienie się na odżywianie wewnętrzne i pozbycie się złogów (razem z tłuszczem oczywiście), do czego nie dojdzie, jak wciąga się dwa kg jabłek dziennie + 2 kg pomarańczy, co można robić na warzywno - owocowej czyli WO. Sama próbowałam, ale po trzech dniach straciłam zapał. Głodna ciągle byłam:)

    • Lachesis

      Lachesis

      12 stycznia 2016, 20:45

      A to o tym czytałam jak zastanawiałam się nad tygodniowym pobytem zdrowotnym w tych ośrodkach co dietę Dąbrowskiej promują. Jednakże jak zobaczyłam galerię zdjęć uczestników, to pomimo mojego całego szacunku do osób starszych nie dałabym rady przez tydzień z dziadkami i babciami, no i same owoce i warzywa jakoś tak do mnie nie przemawiają. Dzięki za objaśnienia :-)

    • beaataa

      beaataa

      12 stycznia 2016, 21:03

      Właśnie o tym czytałaś:), ale to można w domu sobie zrobić, filozofia żadna. Szkoda kasy i czasu, żeby siedzieć gdzieś, gdzie gotowane warzywa w różnej postaci Ci podają moim zdaniem. Z tego co czytałam, ta dieta nazywana jest też postem Daniela i ma również duchowy wymiar, w Polsce często używają ją katolickie ośrodki, płacisz, jedziesz, modlisz się, nie gadasz, jesz warzywa, spacerujesz... wracasz całkiem nowa...:)

  • Mich_elle

    Mich_elle

    11 stycznia 2016, 23:11

    Nooo, po takim tekście to nawet trudno jakąś ripostę rzucić - niezły jest! :D

    • Lachesis

      Lachesis

      12 stycznia 2016, 20:30

      Mistrz krętactwa aspirujący do miana chłopka roztropka, a poza tym kochany dzieciak i takie wyskoki tekstowe miewa :-)

  • screwdriver

    screwdriver

    11 stycznia 2016, 22:45

    haha :D dobry synek

    • Lachesis

      Lachesis

      12 stycznia 2016, 20:32

      No niezgorszy :-D