Chudnę, chudnę. W tempie żółwim, ślimaczym, czołgając się po podłodze. No i jak już tak sobie trochę pochudłam, to zaczyna dopadać mnie syndrom płaskodupia, zwisobrzucha i motylomanii ramiennej. Nogi jako tako, bo powoli zaprzyjaźniam się z rolkami - może coś nam z tego wyjdzie.
No i teraz taka zdećka pochudnięta idę sobie na zakupy i kontempluję. Mam chorą wyobraźnię i niezdrowe poczucie humoru. I idę sobie na te zakupy i zamiast planować zawartość koszyka, pomacuję się po mięciutkim tyłku, podnosząc pośladek do góry, puszczam go i dochodzę do wniosku, że przecież mogę sobie kupić majtki podnoszące tyłek. Ciąg myślowy niczym ciąg logiczny idzie dalej. Kupić mogę również „everybody” jednocześnie obciskające brzuch i podnoszące tyłek. Do tego mogę kupić dżins podnoszący tyłek i rajstopy podnoszące tyłek. I mogę kupić wszystko co mnie będzie ściskać, uciskać i będę wyglądała „całkiem, całkiem” i do tego nieźle. I nagle moja wyobraźnia podsuwa mi taki obrazek:
Młoda kobieta, z całkiem niezłą figurą z twarzy podobna zupełnie do nikogo, w małej czarnej i na szpilkach, stoi przy barze na bankiecie. Podchodzi facet, równie młody i atrakcyjny. Następny obraz to jak idą do niej, tudzież do niego, hotelu, w pole lub gdzie tam kto sobie życzy. Chemia aż iskrzy, będzie „co” z tego. I zdejmuje on jej tą małą czarną, a pod nią to nieszczęsne body obciskające. I ściąga z niej, z trudem, siłując się, aż pot na czoło mu wystąpił, to nieszczęsne everybody, a tam plask, plask, klap klap, wyskakuje uwolnione płaskodupie i zwisobrzuch i motylomania. I tak mnie to przestraszyło, przeraziło i dobiło, że tych majtów nie kupiłam. W ogóle nic nie kupiłam. Bo takie myślenie życzeniowe uskuteczniłam, że chciałabym, jak już odpowiednio pochudnę, co by nic mi spod tych obciskaczy nie wyskakiwało, przy akompaniamencie wiele mówiącego dźwięku: plask, plask, klap, klap.
I w tym przerażeniu zrobiłam obwody na brzuch. I pomachałam nogą na dywanie. A wieczorem poszłam na rolki. Uff, to było straszne. Zaczerwieniłam się, chociaż z pod tych obciskiwaczy nie wyskakiwałam ja.
beaataa
4 marca 2016, 21:00:) te "everybody" to może być niezły=skuteczny środek prewencyjny, dla tych z nas, które znowu obudziło chrapanie jakiegoś obcego faceta z baru, pomimo iż przysięgały sobie, ze poprzedni raz był ostatni. I przeddpoprzedni. I przedprzedpoprzedni. I przed.....
Lachesis
4 marca 2016, 23:02No może, no może. To nawet taka blokada psychiczna że w tym kajdanie wygląda się lepiej niż bez :-)