Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
burza


No i z biegania nici. Przyszła burza. Pioruny były na pół nieba. Postraszyła i poszła.

A ja trzymam się limitu kalorycznego. Nawet wczoraj pojechałam na kręciaki - lody włoskie z moją czeredą. Sobie nie kupiłam! Jestem z siebie dumna!

Krok po kroczku. 

Nie muszę bić rekordu szybkości odchudzania.

Może będę najwolniejsza. 

Grunt to dotrwać do celu!!!

Jeszcze wiele przede mną.

Teraz Kawa!

  • Lagerta

    Lagerta

    6 sierpnia 2014, 11:03

    Dzięki Nijka.. wspierajmy się i walczmy o lepsze samopoczucie we własnej skórze :D

  • Nijka

    Nijka

    6 sierpnia 2014, 09:19

    Niestety bieganie na świeżym powietrzu jest bardzo zależne od pogody. Ale super, że nie skusiła się na lody. Zobaczysz waga w końcu spadnie w dół;)

    • Lagerta

      Lagerta

      6 sierpnia 2014, 09:40

      Kilkanaście razy się odchudzałam.. głodziłam i mam metabolizm rozwalony tym razem stawiam na liczenie kalorii wodę i bieganie :D - to jest dieta cud

    • Nijka

      Nijka

      6 sierpnia 2014, 10:35

      to masz tka, jak większość z nas tutaj;) Podziwiam cię, że liczysz te kalorie. Mnie się po prostu nie chce. Powodzenia ci życzę i udanych, pogodnych dni w sam raz do biegania