Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
17 wrzesień 2015 - upał, stanie w kolejce, moja
orientacja w terenie


Zjedzone kalorie: 1243 kcal

Aktywność fizyczna:

  • marszobieg (1min (biegu) / 1 min (marszu)) * 17 - z przerwą na przymusowy postój
  • opuszczanie na drążku (4, 9, 6, 6, 8)

Poziom zmotywowania: wysoki dopóki nie zaczęłam biec w tym upale


Dałam się wrobić. Mama wróciła do domu i poprosiła mnie abym skoczyła jej do przychodni po odbiór zwolnienia lekarskiego. W taką pogodę mi się nie chciało no ale przecież nie będę taka i zrobię to dla niej. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie fakt, że wpadłam na pomysł aby tam pobiec. A więc zrobiłam tak jak postanowiłam. Do mojego plecaczka wlałam wodę (mam taki plecaczek z polimerowym workiem na wodę i rurką aby można było pić nie ściągając plecaka z pleców), wiadomo trochę niewygodnie się biega ale bez wody się nie ruszam. Z domu wyszłam o 16:11 a wróciłam o ... 17:01. Myślałam, że zajmie mi to tak z pół godziny. O ile w przychodni byłam o godzinie 16:23 tak w kolejce po odbiór zwolnienia stałam 17 minut. Gdy wychodziłam z przychodni była już 16:40. Ale wpadłam na kolejny genialny pomysł i stwierdziłam, że pobiegnę inną drogą więc w pewnym momencie skręciłam. To nie był dobry pomysł ponieważ się zgubiłam. I jak zwykle panika. Gdzie ja w ogóle jestem? Nie chciałam wracać z powrotem. Więc musiałam biec dalej. Na szczęście wiedziałam mniej więcej jak mam biec, w którą stronę żeby trafić do mieszkania. Więc skręciłam raz potem drugi i przeszłam obok ... stadniny koni. Zachciało mi się śmiać bo ostatnio jak próbowałam ją znaleźć to szukałam z 30 minut a i tak jej nie znalazłam. Na szczęście jakoś udało mi się wyjść na ulicę, którą dobrze znam, o dziwo wystarczyło iść prosto (ach ta moja orientacja w terenie :D ). Przy samy wejściu na klatkę bloku skończyła mi się woda w plecaku, cóż za fart. Dzisiaj miałam zrobić samego biegu 12 lun 13 minut a wyszło 17. Czyli w sobotę zamiast robić 13, 14 lub 15 muszę zrobić co najmniej te 17. Więc z pewnością będę umierać. No i zapamiętajcie: NIE WYCHODŹCIE BIEGAĆ BEZ WODY W TAKĄ POGODĘ !!! Bo pewnie bym już nie dobiegła ani nie doszła a z pewnością doczołgała ;)