Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jest gorzej jak cwicze.


7 tydzien na diecie wlasnie mi mija... Juz mialam pare chwil zeby to wszystko rzucic - w szczegolnosci meczylo mnie ciagle siedzenie w kuchni... z pelnoetatowa praca, planowaniem slubu, I zyciem naprawde nie chcialo sie - a kiedy waga sie nie ruszala twierdzilam ze powinnam to poprostu olac.

Oczywiscie zle dni mijaly, raczej sie trzymalam diety chociaz ten weekend znowu mialam jakis gorszy. Natomiast zaczelam z nazeczonym powazne treningi z trenerem I teraz znowu mam problem, bo jestem MEGA GLODNA.

Dobrze, ze w domu juz nie ma zadnych smakolykow, bo poprostu bym je ZAJADLA.

  • HelloPomello

    HelloPomello

    30 maja 2018, 07:21

    Czym więcej myslisz o diecie i ograniczeniach tym jest trudniej, dieta nie musi być w 100% złożona z samych zdrowych rzeczy daj sobie trochę luzu 80/20 taki podział jest zdroworozsądkowy i nie idzie zwariować a i na przyjemnosci jest miejsce.

    • LaraZana

      LaraZana

      1 czerwca 2018, 14:11

      mam takie same podejscie, i dlatego dzis waga stoi znowu nic nie chudne i szlag mni etylko trafia. Wogole nie mysle, ze mam limity bo dieta mi smakuje tylko ciezej mi po treningu... normalnie dwa dni glodu. potem w weekend sobie odpuszczam troszke i dlatego nie chudne. EH