Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
poukładane


Zaczynając dietę otrzymałam wskazówkę iż wszystkie szkodliwe produkty w tym chipsy i słodycze trzeba wyrzucić tylko jak tu wyrzucić ciasteczka gdy się ma 4 maluchów którzy od czasu do czasu lubią zjeść coś pysznego. No i nie wyrzuciłam i tu był mój błąd....wczoraj gdy wróciłam z pracy skusiłam się na 2 kruche z galaretką i czekoladą bo wołały do  mnie z lodówki "zjedz nas my jesteśmy takie pyszne a Ty nas przecież uwielbiasz..." no ale przecież ja im mówiłam nie mogę,nie chce was chcę w końcu dopiąć swego! ale one nie ustępowały i namawiały i tak żałośnie wołały z tej lodówki że i z pokoju je słyszałam.... n o i się skusiłam i zjadłam... och jaka ja potem byłam zła na siebie że marnuję to co zaczęłam się starać :( i mimo że zdrowy rozsądek mówił ze muszę zerwać z tym nałogiem który mnie niszczy to gdzieś tam słyszałam głos "jeden Ci nie zaszkodzi,zjedz poczujesz się lepiej,podczas tamtej diety też czasami się skusiłaś i schudłaś więc co Ci szkodzi" Staram się być silna ale czasami nie mogę sobie odmówić bo jest to silniejsze niż ja Wiem że próbuję się usprawiedliwiać ale nie taki mam cel - walczę ze sobą i jestem świadoma swych błędów i chce je pokonać Chęć zjedzenia słodyczy nie może być silniejsza od tego że chcę schudnąć i być zdrowa. Muszę sobie poprzekładać szufladki priorytetów w mojej głowie i co ważniejsze trzymać się tego i nie dać się podejść chytrym podstępom z szufladek z napisem "słodycze-zupełnie nie ważne i niepotrzebne". Niestety nie jestem już ta nastolatką z figurą modelki która się objadała byle czym i nie tyła,mam za sobą 4 ciąże czyli 4 monstrualne zmiany hormonalne które wpłynęły na mój organizm i tego nie da się zmienić ale da się zmienić sposób postrzegania jedzenie i zmianę samych nawyków żywieniowych Dlatego do dziś zrywam z wami słodyczami i nie błagajcie mnie na kolanach bym wróciła -ten związek jest skończony! Batoniki,czekoladki,cukierki,,wafelki wstęp wzbroniony!!!