Jestem z siebie dumna, tak jak wyżej jest napisane sama się dziwię, że idzie mi tak dobrze...! Dieta super, choć pewnie niektóre z Was powiedzą, że mało jem( nie dobijam zazwyczaj do 1000 kcal), że robię błąd, że nie jem sniadań(ale naprawdę nie mam na nie ochoty i wcale nie odczuwam ich braku, czuję się świetnie), że póżniej rzucę się na jedzenie, że będzie jo-jo. Nie sądzę !!!! Pierwszy raz mam w sobie taką siłę :)
Czuję, że skurczył mi się żołądek, teraz rano wstaje i nie czuje tego ssania, w ogóle czuję się tak lekko, pomimo tego że dalej waże dużo za dużo :)
Ostatni zaczęłam się więcej ruszać, co prawda nie mówię tu o biegach długodystansowych ale trochę ćwiczeń w domu, długie spacery z Synkiem. Super, że jest taka fajna pogoda, będziemy coraz częściej wychodzić :) Trochę skakanki, czasem jak Mąż ma wolne wychodzę potruchtać, ale zazwyczaj trwa to chwilę później są szybkie marsze :) Narazie.
Jutro zmieniam pasek,bo jutro coniedzielne ważenie :)
Teraz uciekam gotować, dla moich Chłopaków zupka jarzynowa i pieczone podudzia z ziemniaczkami, fasolką szparagową a ja trochę skromniej postawię raczej na 1 gotowane podudzie z fasolką (bez bułeczki oczywiście)dodam do niej może pomidorki.
No nic uciekam :)
Być może nie piszę do Was Kochane codziennie, ale czytam Was nawet kilka razy dziennie :)
Naprawdę świetnie widzieć jak dobrze Wam idzię !!
Damy radę !!
Triinu
13 kwietnia 2013, 14:26Nie ma się co dziwić, tylko cieszyć! ; )