Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Spadek!


Jest, jest, jest! Spadek! o ok 0,5kg ;) 

I już od kilku dni waga nie "skacze: i nie przekracza 67kg, ufff, w końcu zaczęłam zrzucać!

Dzisiaj byłam bardzo grzeczna z jedzeniem! Ale nie podoba mi się, że tak późno zjadłam śniadanie, ostatnio przez ten nadmiar wolnego czasu bardzo się rozleniwiłam, co najgorsze - bardzo późno chodzę spać, zawsze ok 23 już leżałam w łóżku wykończona dniem, a teraz? 1:30? I to często...

Nadal mam problem z ruszeniem tyłka i ćwiczeniem, czy bieganiem, nawet na rower ochoty nie mam. Takie podstawowe sprawy domowe - typu koszenie trawy, sadzenie kwiatów, sprzątanie... a na sport w ogóle ochoty nie mam. źle. 

Jedzonko:

Śniadanie - 9:25 - ciepłe mleko + banan + brzoskwinia + truskawki

II śniadanie - 12:00 - truskawki ok 190g

Obiad - 14:15 - ryż brązowy, mięso z kurczaka (smażone i obgotowane), 1/3 papryki, 1 pomidor

Przekąska 1 - ok 15 - garść czereśni 

Przekąska 2 - przed 17 - dużo czereśni

Kolacja - ok 20 - pomiror, trochę kiełbasy, liść sałaty, 3 rzodkiewki, 1 jajo smażone, szczypior, 

Motywujmy się!

Do jutra! 

  • Inna_1

    Inna_1

    4 czerwca 2014, 23:35

    Pysznie u Ciebie! no niestety sama dieta to nie wszystko... u mnie jest odwrotnie, mogę ćwiczyć ale z jedzeniem ciężko ;/