Odpoczywamy od siebie już trzeci dzień... Pierwszego dzwonił pod byle pretekstem - np jechal na zakupy i pytal sie czy nie potrzebuje czegos dla dziecka. Drugiego zajechał pod pretekstem zabrania kilku swoich rzeczy - doskonale wiem, że do niczego nie potrzebnych - ale przecież musiał sprawdzić co robimy, czy w domu siedzimy albo czy może mamy gości. Później pisał smsy typu, że on wszystko rozumie, warto od siebie odpoczac i zobaczyc czy bedzie nam siebie brakowac ale za dwa tygodnie mamy wesele i on nie chce isc sam i ma nadzieje, ze w tym dniu zrobimy wyjatek i bedziemy zachowywac sie jak nigdy nic :) po moim trupie! :) A dzisiaj milczy... Jakos tak dziwnie mi z tym faktem... Pierdylion razy juz sprawdzalam czy moze pisal, czy dzwonil ale nic... (nie)stety nic.
saga86
29 sierpnia 2015, 15:41Szkoda dziecka na takie numery jak to odpoczywacie od siebie a dziecko też odpoczywa od ojca? Tatuś się przestraszył, ale idzie na łatwiznę, bo co obowiązki się zaczęły, a żal pożegnać kawalerskiego życia? Może przemyśli i wydorośleje, bo samej ciężko dziecko wychowywać, ale wiadomo czasem są takie sytuacje, że lepiej samej. Trzymam kciuki za Wasze pojednanie :) dla Waszej córeczki :)
Lekochna
29 sierpnia 2015, 15:52Dałam mu czas na przemyślenia, nie zamierzam tak dalej żyć a to jest forma buntu i postawienia go przed wyborem :)