Padam na twarz więc będzie migusiem wpis tworzony :) Dzień spędzony na wielkich porządkach. Jedni żegnają lato grillując a drudzy robiąc generalne porządki - ja należę do tych drugich. Jestem w trakcie ale powinnam do czwartku się wyrobić. Teraz powinnam przebrać córci ubranka ale już sobie odpuszczam, bo nie mam siły. Położyłam ją spać o 20:45 a zrobiła taki cyrk, że zasneła dopiero o 22:40 - chwile po tym jak dałam jej lek przeciwbólowy, bo to nie było zwykłe standardowe marudzenie ale przeraźliwy krzyk ze łzami jak grochy ocierający się o zanoszenie. Słabo też mi dzisiaj jadła ale twierdziłam, że ciepło jest więc woli pić niż jeść. Jest ruchliwym dzieckiem, ciężko jej wysiedzieć w krzesełku aby zjeść posiłek. Więc w ekstremalnych sytuacjach kiedy jest znudzona siedzeniem sięgamy po książki, gazety. I dziś w gazecie było zdjęcie Kuby Błaszczykowskiego, normalnie piała z zachwytu, bo myślała, że to tata. Fakt bardzo podobny, miało prawo dziecko się pomylić. No z tą różnicą, że mój Luby nie jest aż tak przystojny ;) Wymieniałam się dzis z nim smsami i napisałam mu o tym, wiec stwierdzil, ze po pracy spotka się z małą, pojdą na plac zabaw czy na rower. Nie mam nic przeciwko, przynajmniej spokojnie trochę posprzatam. Widać między nami ocieplenie stosunków, bo wcześniej nie potrafiliśmy ze sobą jak ludzie pisać czy rozmawiać ale powoli, powoli... VCzas pokaże co to będzie i czy warto na coś się silić... Zobaczymy najpierw co z ich jutrzejszego wspólnego spedzania czasu wyjdzie, bo z nim nigdy nic nie wiadomo i tego w nim nie cierpie...
Wena10
1 września 2015, 17:16Pewnie nie ma co się spieszyć, co ma być to będzie: )będę trzymać kciuki żeby wszystko było ok: )
NaDukanie
1 września 2015, 11:14Nikt nie lubi niewiadomych ale bez nich nie ma miłych niespodzianek :) Ale z ciebie pracus. U mnie też porządki, więc jest nas dwie :)