Wczoraj czułam w powietrzu wiosnę, dziś smagało mnie po twarzy deszczem i śniegiem. Na nudę i monotonię ciężko narzekać ;)
I choć uwielbiam każdą porę roku (tak to już jest kiedy człowiek urodził się niepoprawnym optymistą) to jednak marzę o wiośnie. O lżejszych ciuszkach, o eksponowaniu nóg.
I o pierwszym w życiu półmaratonie (to już prawie lato będzie).
I o majówce bo idę na świetne koncerty.
Ale! Dobrze, że jeszcze kilka tygodni przed nami. Jest czas na szlify, na zadbanie o najlepszą figurę z możliwych. By było co eksponować.
Jest czas by zadbać o formę.
Jest czas by wymyślić jak wyrwać TEGO.
Jest czas by żyć spokojnie ;) Bo trzeba jednak wykorzystywać maksymalnie każdą daną nam minutę ;)
W ogóle jak to jest… rwą mnie faceci, rwą w tramwajach, rwą w bibliotece. A ten jeden dziad rwał, rwał i się kontakt urwał.
Foch na wszechświat
TajemniczaHistoria
24 marca 2016, 10:21Ale NOGI :o Nic dziwnego, że tak Cię rwą =))
angelisia69
1 marca 2016, 13:19ja lubie jesien lubie zime,ale nie lubie takich MIXow jak mamy teraz,bo czlowiek nawet sam nie wie co za pora roku :P Zgrabniocha z ciebie ;-)
roogirl
29 lutego 2016, 23:26Bardzo ładnie wyglądasz :)
CookiesCake
29 lutego 2016, 23:11Super wyglądasz! A co do wiosny to też uwielbiam :D