Witam kobitki,no i po walentynkach i po moich ambitnych planach żeby spędzić je bez % i innych przyjemności...no najzwyczajniej w świecie nie wytrzymałam na kręglach pokusiłam się na 2 piwka ,później restauracja indyjska nawet nie bardzo tłusto bo tylko bakłażan w cieście bez deserku i innych bajerów ,później imprezka przeniosła się do domu więc kilka drinków i kilka oliwek opitolilam...wczoraj kacyk męczył więc nie ćwiczyłam ale dziś wzięłam się ostro do pracy wskoczyłam na bike i dałam czadu:)do dzis mam mega zakwasy po kręglach i wyrzuty sumienia że dałam ciała ,z drugiej zaś strony tak sobie myślę że jak raz na jakiś czas zgrzeszę to chyba cały plan się nie zawali ?i może lepiej tak niż jakbym miała walnąć tym wszystkim za jakiś czas i wróćić do starych nawyków bo bym nie wytrzymała bez małych przyjemności od czasu do czasu?Jak to u Was wygląda?Pozwalacie sobie nieraz na takie drobne odstępstwa od zaplanowanej diety czy trzymacie się w 100%planu?Pozdrowionka:)
Maratha
16 lutego 2017, 09:05Ja tam jak mam planowane wypady z lubym to kcal nie licze. Jak w jednym tygodniu nie schudne to swiat mi sie nie zawali. Byle nie miec takich wyskokow co tydzien. Dieta dieta ale zyjesz da diety czy dietujesz zeby dobrze wygladac i cieszyc sie z zycia? Bo jak opcja 1 to masz problem i psycholog potrzebny a nie dieta, jak opcja 2 - to z nadprogramowymi kilosami tez sie z zycia trzeba cieszyc, bo sie okaze jak sie schudnie ze to nie nadwaga przeszkadzala w cieszeniu sie z zycia :) Ja wyznaje zasade - jem w tygodniu 21 posilkow (35 jesli wliczyc przekaski) jesli 1 czy 2 z tego beda niedietetyczne to nie przekresli to pozostalych 19 (33) Nawet jak jeden dzien bedzie poza planem to pozostale 6 beda. Nie da sie tak przytyc... Grunt zeby z jednego dnia nie zrobilo sie nagle 3 czy 4 a z raz na jakis czas - w kazdy weekend :)
lemurka1986
16 lutego 2017, 18:15No i też tak myślę...świat się nie zawali jak raz na jakiś czas zgrzeszę ,byle tak jak piszesz nie przesadzić .Pozdrawiam:)
Ewi44
15 lutego 2017, 20:45Widzę nie tylko ja lekko popłynąć w Walentynki :) ważne żeby wrócić na właściwy tor i przez jakiś czas unikać ponownych okazji.
lemurka1986
15 lutego 2017, 20:59Coś czuję,że następny mój wyskok będzie 8 marca:)hihi no ale jesteśmy tylko ludźmi...:)