Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
i znowu nic


Niestety, dupa, nie dałam rady, muszę zacząć w wolny dzień.

Poszłam do pracy na 5 ,o 7 wypiłam świeży sok z jabłek, o 10 zjadłam surówkę z ogórka, kapusty pekińskiej i pomidorek lekko posypany solą himalajską, o 13 zjadłam jabłko i  bardzo rozbolał mnie brzuch, po prostu dostałam skrętu kiszek, pracy dużo a mnie aż słabo się robiło, poszłam do bufetu po bułkę i zjadłam suchą i popiłam herbatką miętową po 15 minutach ból minął, a ja znowu na początku diety, ale zacznę w wolny dzień i chyba nie będę jadła surowych jabłek , a po za tym sprawdzę w moim zeszyciku co jadłam poprzednio bo nigdy mnie brzuch nie bolał, a dzisiaj to po prostu koszmar, znowu oddaliłam się od WO na kilka dni, ale co się odwlecze to nie uciecze......pozdrawiam Was

  • DARMAA

    DARMAA

    15 lutego 2017, 07:53

    Może spróbuj mrożonych warzyw ugotowanych oczywiście,pomidory o tej porze roku to chyba nie jest dobry pomysł!

  • Gacaz

    Gacaz

    14 lutego 2017, 21:45

    Nie znam dokładnie zasad diety warzywno - owocowej, ale myślę, że warto zrobić okres przygotowawczy i może stopniowo włączać coraz więcej warzyw do jadłospisu. Część z nich powinna być w formie ciepłej, a Ty jadłaś same surowe. Poza tym jest bardzo zimno, a Ty pracujesz fizycznie, dlatego masz większe zapotrzebowanie kaloryczne. Ja na Twoim miejscu jadłabym po prostu 5 mniejszych porcji i stopniowo ograniczała tłuszcze, słodycze, potrawy smażone i pieczone oraz część węglowodanów. Jeśli dieta jest bardzo surowa to mniejsze szanse, że się jej nie przerwie i efekt jo jo gwarantowany. Lepiej chudnąć wolniej, wtedy efekt jest trwalszy i bez uszczerbku dla zdrowia.