Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Leniuchowo...


Dziś kolejny dzień lenistwa.

Wczoraj niespodziewanie synek został na noc u dziadków od strony ojca :D więc i ja nockę spędziłam poza domem (cwaniak) oczywiście u D... Jednak przez te upały byłam taka wykończona ze wypiłam piwo i normalnie mnie ścięło... (kreci) około pólnocy to oboje spaliśmy jak grzeczne dzieciaczki. Wróciłam o 9:00 do domku, wypiłam kawę i hop-siup do basenu... ]:> popływałam i znów się poopalałam. Wybiło południe więc pora się było schować do domu. Dziś niebo troszkę zachmurzone więc nie ma obaw że się znów spiekę jak kiełbaska na grillu (smiech)

Nie będę ukrywała że po wczorajszym dniu ramiona i plecy mam troszkę zjarane i lekko piecze. Na całe szczęście tragedii nie ma i jakoś da się żyć...

Teraz rozkoszuję się smakowitym arbuzem... Idealny w duchotę, taki zimny z lodówki... (owoce)

  • magkaw2015

    magkaw2015

    5 lipca 2015, 12:44

    Arbuz! Ja w tym roku jeszcze nie zjadłam nawet kawałka ;) muszę sobie kupić w końcu ;)

  • aska1277

    aska1277

    5 lipca 2015, 12:27

    podziel się :) , bo ja nawet nie mam siły jechać na zakupy a w lodówce pusto :(