Dziś mam lenia, a sprzątanie i prasowanie czeka. Waga i cm pomału, ale lecą w dół. Pomimo, że mam miesiączkę to ubyło mi centymetrów z brzucha:) Staram się pilnować jednak czasem pozwalam sobie na grzeszki. Kiedy wiem że mogę to łatwiej sobie odmówić:) Robię pajacyki, jeżdżę na rowerku stacjonarnym i spaceruję po 2-3 godziny dziennie z moim synem więc aktywna jestem cały czas:) Uwielbiam stan kiedy wieczorem czuję zmęczenie. Czuję że żyje. Z psiakiem lepiej co prawda nadal jak pijany chodzi, ale pewnie przez ten kołnierz. Szwy z powiek nawet potrafił pozrywać pomimo tego kołnierza taki łobuz z niego...Życzę miłego weekendu i trzymania postanowień :)