Po majówce lekka zwyżka ...no cóż sama na tą zwyżkę zapracowałam ....bardzo czekoladowym weekendem-ale niestety bywają w życiu takie chwile kiedy wszystko i wszyscy, mnie wkurzają ...a wtedy nie potrafię opanować się przed słodkościami ...a waga rosnie ...i patrzac z perspektywy to te słodycze tak naprawde mi nie pomagają ....ale wtedy wydają się zbawienne ......pewnie niejedna z was tak, miała albo ma ...a może któraś z was wie jak sobie z czymś takim radzić ...byłabym wdzięczna za podpowiedź ...Tymczasem ...wracam do dietkowania ...
I posiłek : płatki fitella z mlekiem + kawa biała.....
czerwona h......
Patunia1979
4 maja 2009, 22:03też chciałabym wiedzieć jak sobie z tym radzić...tj. z jedzeniem słodyczy
Ilona33
4 maja 2009, 15:03Ja, zeby nie jesc w takich chwilach, wychodzilam z domu, na spacer, do klubu fitness, gdziekolwiek, tylko nie do sklepu spozywczego, czy marketu ! A jak nie moglam wyjsc wskakiwałam na rower stacjonarny i godzinka mijała. Czasami jak mnie na jedzenie wzielo, czesto konwulsyjne, leciałam do łazienki i szczotkowałam zeby .... czasami pomagało. Trzymaj sie dzielnie.
tomija
4 maja 2009, 12:25:)) dzięki, mam dobry okres w zyciu, szukam takich cytatów, by to docenic, by sie nad tym zastanowić i wykorzystac na przyszłość, bo nie zawsze jest i pewnie nie zawsze bedzie tak dobrze...buziole
tomija
4 maja 2009, 11:04e na to nie ma rady:))tak jak na lenistwo:))ktore mnie dzisiaj opanowało:))buziole