Waga rano równe 73 kilogramy .....w końcu w dół ....na razie nie ma się czym cieszyc ...,bo od 4-ch miesięcy właśnie tak skacze między 76 a 72 kg.....wiem, że muszę sie pilnować i ,że wszystko jest do zrobienia ...kiedyś paląc bardzo dużo marzyłam o dniu kiedy zapalę papieroska tak okazjonalnie na spotkaniu przy kawce z przyjaciólką ...a teraz nie wyobrażam sobie palenia ....smierdzi i w ogóle jakoś mnie juz nie pociaga ....wierzę więc ,że kiedyś będzie tak samo ze słodyczami ...po prostu nie będe miała na nie ochoty .....a może tylko okazjonalnie na spotkaniu przy kawce z przyjaciółką ?!
Pozdrawiam Juta
tomija
18 września 2009, 13:17zazdroszcze Ci niechęci do palenia:))ja bym zjadła papierosa gdybym mogła!!!,ale popalam sobie tylko na impezach, na codzień nigdy i nie przy dzieciach!!!a smrodu tez nie lubie taki dziwny ten nałóg...buziaki