Nie wiem jak u Was ale w Krakowie wiosna powitała Nas pięknym słońcem oby zagościła już na dobre, choć zapowiadają jeszcze jakiś deszcz ze śniegiem w przyszłym tygodniu... Brrr mam nadzieję że się mylą.
Wczoraj znowu było bieganie więc kolejne 7 km dorzucone do licznika Cieszę się ogromnie jeszcze 3 dni temu było zaledwie 13 km wczoraj już 28 a do końca miesiąca jeszcze 9 dni. Będzie dobrze Na kwiecień plan będzie ambitniejszy 100 km w miesiąc. Trzymajcie kciuki żebym dała radę, zapewniam że będę się starać bardzo mocno.
Wczoraj za namową teściowej, (zawsze idąc pobiegać mijam ich dom więc zawsze wstępuję na chwilę, powiedzieć "dzień dobry") która widząc mnie w stroju biegowym, stwierdziła że zeszczuplałam stanęłam na wadze. I całkiem miło mnie zaskoczyło że na wadze było 78,9 kg. Dawno nie stawałam na wadzę ponieważ po pierwsze nie mam, a po drugie jakoś odbicie w lustrze więcej dla mnie znaczy niż wskazówka na wadzę. Wolę widzieć mniej w obwodzie niż w ciężarze. Ale jak już wiem że coś się ruszyło i zaczyna zmieniać ku lepszemu mam większą motywację. A przede mną tyle planów i imprez... Chciałabym w końcu wybrać sukienkę patrząc kategoriami która będzie mnie się podobała a nie która mnie wyszczupla... Pod tym względem nie przekraczalny termin to 22 sierpnia - ślub mojej młodszej siostry. Po drodze jeszcze ślub kuzynki męża z miesiąc za 2,5 miesiąca wakacje w Holandii Tak więc jest powodów by dążyć do celu...
A żeby do tego celu dotrzeć czas przyłożyć się do diety niestety dieta to aż 70% sukcesu w odchudzaniu a ćwiczenia to zaledwie 30%. Tak więc czas najwyższy przestawić się na zdrowe gotowanie bez smażenia. Mąż będzie zawiedziony (najlepszy obiad wg Niego to kotlet i ziemniaki) no ale zrozumie Swoją drogą to czysta niesprawiedliwość Rafał potrafi nie jadać nic przez cały dzień, na wieczór zjeść śniadanie obiad i kolację z deserem i w ogóle nie przybiera na wadze.
No ale jako że ja nie mam tak dobrze muszę się starać i zejść w końcu do rozmiaru przynajmniej 38/M. Tak się teraz zastanawiam że miło będzie w końcu kupić coś w mniejszym rozmiarze niż 40/42. Odkąd pamiętam zawsze byłam "duża", już w gimnazjum rozmiar ubrań to było 40, może powinnam się cieszyć że od gimnazjum nie przytyłam i nie schodzę teraz z rozmiaru 56... Nie ma co gdybać trzeba brać się do pracy.
Miłej wiosennej soboty Wam życzę
Ania
nihilll
24 marca 2015, 08:39Nooo terminy gonią do ślubu niecałe 5 misięcy AAAA!!! A u mnie tyle jeszcze do zrzucenia. :( Trzymam kciuki za wiosenne porządki w twojej diecie!
liberteee
24 marca 2015, 09:22Dasz radę :) 5 miesięcy to jeszcze dużo czasu :)
carameltea
21 marca 2015, 18:09U mnie tez dzisiaj ładna pogoda byla :) i tez bieganie wczoraj :) Ile czasu Ci zajmuje przebiegniecie tych 7 km? Pytam z ciekawości bo tez podobny dystans biegam w godzine okolo :) Widać ze aż kipisz motywacja, nic tylko uparcie dazyc do celu, oby tak dalej :) Pozdrawiam ;)
liberteee
21 marca 2015, 18:32od razu się człowiek szczęśliwszy robi jak słońce grzeje :) 7 km to ok 50 minut czasem minuta dwie więcej czasem mniej :)
Shibutek
21 marca 2015, 16:52Opolszczyzna też sloneczna :)
liberteee
21 marca 2015, 17:20Dobry początek wiosny :)
andzia.28.05.
21 marca 2015, 15:41a w Szczecinie pada..
liberteee
21 marca 2015, 17:21a zazwyczaj to Szczecin najczęściej ma piękną pogodę u Nas jutro ma padać więc pewnie u Ciebie będzie słońce :)
Petronuszka
21 marca 2015, 15:38to straszna niesprawiedliwość, mój partner także zjada z dwa razy więcej ode mnie a nic nie tyje, chociaż przydałoby mu się trochę :) miłego weekendu :)
liberteee
21 marca 2015, 17:22Mojemu również by się przydało no ale cóż niech przynajmniej oni nie muszą się przejmować jedzeniem i tyciem :)