Hej wszystkim,
jak w tytule \, niestety wczorajsze i przedwczorajsze wieczorne burze nie pozwoliły mi biegać a co za tym idzie nie... Niezrealizowany cel kilometrażowy na marzec , zabrakło 4,5km No ale dzisiaj mamy 1 kwietnia ( i nie chodzi mi że Prima Aprilis ) tylko zaczyna się nowy miesiąc a z Nim nowe wyzwanie. 100 km biegania/chodzenia w kwietniu !!! I tym razem cel musi zostać osiągnięty.
Do tego wczoraj byłam na peelingu kawitacyjnym, był to ostatni z serii 3 zabiegów, które kupiłam na "gruponie", jednak te trzy zabiegi nie wystarczyły na całkowite oczyszczenie mojej buźki więc w promocyjnej cenie 3 zabiegi za 100 zł wykupiłam kolejny karnet. No cóż jak się wzięłam za oczyszczanie to trzeba to doprowadzić do końca.
Do tej pory ćwiczyłam, biegałam bez mierzenia efektów i na chwilę obecną nie wiem czy coś schudłam, chyba jednak czas to zmienić tak żeby trenować to co daje rezultaty. Co prawda moja waga czasami mnie oszukuje, ale zobaczymy co dzisiaj powie jak się z nią przeproszę. Wieczorkiem porobię też wszystkie pomiary i zabieramy się do efektywnej pracy nad sobą.
Dzisiaj okropnie wieje do tego pada deszcz lub śnieg więc bieganie odpuszczam ale popracuję na dywanie ;)
Buziaki i miłego dnia.
Ania
mona26r1
2 kwietnia 2015, 11:54Patrz na cm i w lustro przede wszystkim, waga jest podła i się nic nie zna :P 100 km biegiem to bardzo dużo, trzymam kciuki za zrealizowanie planu :)))
liberteee
2 kwietnia 2015, 12:56Dzięki :)
angelisia69
1 kwietnia 2015, 14:08daj spokoj z ta pogoda masakra!Oby kolejne wyzwanie sie udalo,i zeby pogoda go nie zepsula.Co do wazenia i pomiarow moze lepiej sie wstrzymaj do rana?Wiesz ze po calym dniu jedzenia i picia napewno bedzie wiecej
liberteee
1 kwietnia 2015, 22:20Musi się udać najwyżej będę musiała iść pobiegać na bieżnię, choć nie lubię biegać na siłowni... Masz rację z tym ważeniem, zostawiam to na rano i oby było mniej niż ostatnio :)
BedeWalczycDoKonca
1 kwietnia 2015, 12:22Powodzenia w realizacji postawionego sobie celu, na pewno dasz radę ;) Trzymam mocno kciuki !!
liberteee
1 kwietnia 2015, 22:17Dziękuję
chomiczq
1 kwietnia 2015, 12:12No wiało przeokrutnie. Ja ćwiczyłam wczoraj z Tomkiem Choińskim w domu przed kompem, bo zimno mi było przez ten wiatr. W całym domu jakoś tak nieprzyjemnie i jeszcze ten skrzypiący dach... Uroki mieszkania na poddaszu. Trzymam kciuki za nowe wyzwanie. Zrobić 100 km to całkiem niezły wynik. Brakujące 4,5 km to pikuś. Podziwiam i kibicuję! :)
liberteee
1 kwietnia 2015, 12:22Dziękuję bardzo :)
Revelin
1 kwietnia 2015, 11:07Trzymam kciuki za następne wyzwanie. :) Przerażające to cholerne wietrzysko :/ Pozdrawiam :)
liberteee
1 kwietnia 2015, 11:14Dzięki, wieje okropnie i do tego ten śnieg :/