Hejka Kochani :)
Dawno nic nie pisałam, cóż zrobiło się cieplej więc ruszyły prace z urządzaniem tarasu (coś chcę zmienić tylko jeszcze nie wiem co), sadzeniem kwiatków i ogólnie jak zwykle po zimie. Do tego jeszcze staram się bardziej wysypiać wstaję często przed 5 więc dotychczasowe chodzenie spać po 24 nie może się powtarzać.
Jak w tytule, walczę i ćwiczę choć nie raz jest ciężko kiedyś myślałam że Turbo Spalanie jest ciężkie, potem wraz z regularnymi treningami stało się do przejścia a teraz jest już całkiem ok. Nie mówię, że się przy nim nie męczę nie wylewam potów ale nie mam po nim żadnych zakwasów, na drugi dzień nie czuję każdego mięśnia. A przez to stwierdziłam że czas na zmianę treningu. I tak oto teraz treningiem dla mnie ciężkim stało się Turbo Spalanie, to jest trening po którym muszę chwilę poleżeć na podłodze aby móc się podnieść. Na drugi dzień czuję dość konkretnie uda, pośladki tak więc trening był porządny ( przynajmniej jak na mój organizm i obecny stan kondycji)
Tak więc jeżeli chodzi o treningi w ostatnie 3 dni to nie było zbyt dobrze sobota bieganie 7km (muszę więcej biegać żeby do końca miesiąca dobić do 100), niedziela bez treningu poniedziałek Turbo spalanie. Najbardziej jestem zadowolona w wczorajszego Turbo gdyż nadal siedząc w pracy czuję nogi i tyłek. Jak to cieszy jak się czuje wysiłek
Niedziela bez treningu, mąż miał w końcu niedzielę nie pracującą więc wybraliśmy się do kina na "Szybcy i wściekli 7" całe szczęście oboje lubimy ten gatunek filmów. Film mnie się podobał nawet mogę powiedzieć że moim zdaniem jedna z lepszych części. Może mniej pościgów, supernowoczesnych samochodów więcej sentymentów. Ale ogólnie wynik mocno na +. Genialnie zrobione wspomnienie tragicznie zmarłego Paul'a Walkera. Popołudniu jakiś mały spacerek, szwagierka wróciła ze szpitala z nowym członkiem rodziny więc wybraliśmy się z drobiazgiem dla małego. Jest cudny, spokojny nie płakał ani razu przez 3h jakie byliśmy. Po prostu mały aniołek
Plan na dzisiaj to bieganie na dłuższym dystansie oby tylko pogoda wytrzymała do popołudnia to może się uda zrobić 10km.
Buziaki i miłego dnia
Ania
chomiczq
14 kwietnia 2015, 15:35To bardzo dobrze, że jednak trwasz w postanowieniu. Wzloty i upadki pojawiają się u każdego. Ja dziś planuję wyjść na pierwsze w tym roku bieganie - szczerze, to nigdy nie potrafiłam biegać. Raz zrobiłam 4 km i na tym stanęło. To po prostu trzeba czuć. Trzeba lubić. Ale spróbuję :) I trzymam kciuki za Twoje 10 km :)
liberteee
15 kwietnia 2015, 09:36Mało kto lubi/kocha bieganie od pierwszego wyjścia. U mnie początki też były różne Ale teraz to biegam prawie codziennie i strasznie to lubię. Nie zniechecaj się pierwszymi treningami. Trzymam kciuki
angelisia69
14 kwietnia 2015, 14:46dobrze ze dajesz rade z treningami ;-) A co do filmu,nie skusze sie niestety bo zadna czesc nie w moim stylu :P
liberteee
15 kwietnia 2015, 09:33Staram się pogodzić bieganie i ćwiczenia wzmacniające jak na razie częściej jest bieganie. A teraz dużo fajnych filmów wchodzi do kin we wszystkich gatunkach więc mam nadzieję że uda Nam się częściej wychodzić ☺
mona26r1
14 kwietnia 2015, 13:20W takim razie też się wybiorę na to do kina :) Miłego biegania :)
liberteee
14 kwietnia 2015, 13:43Moim zdaniem warto :) Dziękuję
mona26r1
16 kwietnia 2015, 10:26Byłam wczoraj w kinie i się spłakałam na koniec :( piękne zakończenie serii, ale no jak mi tego Paula szkoda :( nie sądziłam, że taki film, może tak wzruszyć...
liberteee
16 kwietnia 2015, 11:01Oj szkoda szkoda, młody zdolny z ambicjami i życiem przed sobą, nie wiemy co Nam jest pisane... Też się popłakałam i nie tylko na koniec ;)
moniora1991
14 kwietnia 2015, 10:58Ważne że są efekty :D
liberteee
14 kwietnia 2015, 11:39Liczę że niedługo się pojawią :)