Dzisiaj waga bez zmian.
Zaraz się zbieram z dzieckiem na dwór, pogoda bajeczna. Mąż coś czuję będzie przez pół dnia dochodził do siebie po urodzinach w górach :P
Maluszek się wyhasał, za wsze czasy, było super!!!!! Biegał za kurami i wołał "daj jajo!!" Grillowaliśmy i później jeszcze rozpaliliśmy ognisko.
Tam jest tak pięknie... Rozmarzyłam się i zaczęłam z mężem sobie myśleć, że może znajdzie się tam kawałek ziemi na postawienie na początek przyczepy aby mieć bazę wypadową... Marzenia to dobra rzecz :D
Dzisiaj spodziewam się, że niedziela upłynie spokojnie, ale bez szaleństw -wypadów gdzieś dalej niż na dwór. Maluch i tak będzie zadowolony jak prawie cały dzień będzie biegał po dworze..
Spokojnej niedzieli!!