Waga bez zmian, a w skrytości swej liczyłam, że dzisiaj zobaczę na pewno 5 z przodu :) Jest dobrze.
Byliśmy wczoraj w Wojsławicach w Arboretum, jak tam jest pięknie!! Chodziliśmy po górkach, naciągnęłam męża na kilka kwiatków, będę je dzisiaj wsadzać w docelowe donice i zobaczymy czy np utrzymam Azalję japońską :)
Dzisiaj mieliśmy jechać do Zoo do Opola, plany zmieniliśmy, pojedziemy w piątek, dzisiaj jako jedyny dzień ma tam padać. Już raz byliśmy, parę m-cy temu, podjechaliśmy pod bramę Zoo i jak lunęło to padało jeszcze dwa dni...
Nie ma tego złego, potrzebuję zrobić zakupy, to będzie dzisiaj na to czas, ugotuję z maluszkiem obiad, ogarniemy chatkę i będziemy na dworze siedzieć sobie z dziećmi :)
Na jutro plany bliżej nieokreślone, ale pomysłów 100. Z powodu, że mąż sporo jeździ w pracy, nie bardzo ostatnio chce wyjeżdżać z domu, chciałby trochę pomieszkać, a ja mam odwrotnie.
Miłego dnia!!
ognik1958
3 maja 2018, 09:18Hmm ....robisz bilans tygodniowy jak jesteś" cuzamen do kupy " na minusie z 10 000kcal to nie ma dupy musi ci użyć kilogram ..i to z tłuszczyku i to nie wróżenie z fusów tylko matematyka jak sie solidnie zapracuje... u mnie 830km z kijami NW i....Hmm- 15 kg z tłuszczu i to od lutego br. czego i ci zycze
martiniss!
2 maja 2018, 14:12A prowadzisz? Może wystarczyłoby go odciążyć od trzymania kierownicy :D
Lilisek
2 maja 2018, 16:12Tak, tez prowadzę, jemu bardziej chodzi o mieszkanie w domu :p ale częściej daje się wyciągnąć :)