Witajcie,
Zawaliłam, a mogło być już tak pięknie. Ale nie jest. Nigdy, nigdy tak dużo nie ważyłam. Ale od jutra jest idealny moment żeby zacząć. W sumie to zaczęłam od początku lutego z pomocą dietetyka i niestety kg wolno, bardzo wolno leciały. Zrobiłam sobie badania wszystkie badania profilaktycznie, w tym tarczycę. No i się okazało, że mam niedoczynność tarczycy i wyjaśniły się wszystkie moje problemy - ciągła senność, zmęczenie, zmiana humorów, szorstkie łokcie, problemy z schudnięciem itd. Przy mojej chorobie nie można jeść np. za dużo kaszy jaglanej (którą miałam wcześniej w diecie), ograniczyć trzeba brokuły, kalafior. Przynajmniej znalazłam przyczynę a nie zwalczam samych objawów. Za dwa, trzy miesiące muszę powtórzyć badania.
Tak więc czekam na dietę od dietetyczki ułożoną pod niedoczynność tarczycy i Hashimoto. Mam dużą motywację - we wrześniu 2017 roku biorę ślub <3 Więc to jest ostatni dzwonek aby zabrać się za siebie.
Od poniedziałku chcę zacząć ćwiczyć regularnie - zaczęłabym od dziś gdyby nie to, że przez grypę nie potrafię oddychać. A żeby było śmieszniej na początku czerwca zapisałam się na bieg..... 10 km...... Ja, która nienawidzę biegać, Ja, która nigdy nie przebiegła kilometra bez zatrzymania. Także będzie ciekawie, sprawdziłam o której jest rozdanie medali, żebym zdążyła dotruchtać przed zamknięciem imprezy.
Mam nadzieje, że teraz ten OSTATNI raz mi się z Wami uda :-* Codziennie tutaj zaglądam i jest mnóstwo motywujących dziewczyn!!
nataliacz
1 kwietnia 2016, 07:01Niezłe wyzwanie z tym maratonem. Proponuję zacząć od slow joggingu. Ja po przebiegnięciu 100 m miałam zadyszkę. W zeszłym roku latem zaczęłam slow joggingu, bardzo wolnego biegania. Kondycja się poprawiła a po dwóch tygodniach zauważyłam na endomondo że wzrosła mi szybkość. Przyśpieszałam nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Wczoraj poszłam pierwszy raz po zimie pobiegać. I pokonałam dystans 1,5 km. Trzymam kciuki.
roogirl
1 kwietnia 2016, 00:34Na twoim miejscu do kompletu zrobiłam jeszcze badania w kierunku insulinooporności.
CookiesCake
31 marca 2016, 23:25Trzymam kciuki! Super że postanowiłaś coś zrobią z tymi kilogramami :D Zdrowiej i zaczynaj ćwiczyć ! :)