Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Odchudzam się odkąd pamiętam.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4559
Komentarzy: 113
Założony: 14 września 2013
Ostatni wpis: 20 kwietnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Limited

kobieta, 33 lat, Katowice

173 cm, 106.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Nowy Roku minus 15 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 kwietnia 2016 , Komentarze (12)

Witajcie, 

Tak jak obiecałam zaczęłam od poniedziałku. Zaczęłam też biegać choć pewnie niektórzy szybciej spacerują :D W poniedziałek (mój pierwszy bieg w życiu w terenie - wcześniej wyłącznie na bieżni) - 4 km, we wtorek koleżanka doradziła abym wybiegała zakwasy - to zrobiłam 6 km, w środę nie umiałam chodzić, w czwartek zrobiłam 4 km w deszczu, a w niedziele była piękna pogoda to zrobiłam rekordowo 7 km :-) Jestem z siebie niesamowicie dumna :) 21 km w ciągu tygodnia - jak na pierwszy raz - rewelacyjnie. Co z tego, że mój czas na 7 km wynosił 1:15:36.... ważne że ukończyłam :) 

W tym tygodniu mnie, aż nosi żeby pobiegać ale niestety jestem na L-4 :( przypuszczam, iżdlatego że w marcu zamiast wyleżeć grypę to ją przechodziłam więc teraz się odbiło. No cóż muszę do końca tygodnia odpuścić sobie dla własnego zdrowia. 

Tak jak pisałam trzymam się diety ułożonej przez dietetyczkę. Na początku strasznie się bałam, gdyż byłam już u kilku dietetyczek - i jedzenie było nie do przełknięcia, nie dość że chodziłam głodna to jeszcze zła. Teraz mam pyszne posiłki, że czasem są tak duże że odpuszczam sobie kolację. Najgorzej jest trzymać się diety w weekend -same pokusy, no i mam problemy z piciem wody. W pracy wypijam ok. 2 litrów nawet nie wiem kiedy. A w domu czasami tylko, aż jedną szklankę. Naleśniki z avocado i prażonymi migdałami. 

Krem z pieczonej papryki, pieczonych pomidorów z prażonymi migdałami i krewetkami. mmmm pychotka <3

sałatka z granatu, jabłka z dodatkiem otrębów. 

Jajka sadzone w papryce. 

Ryż z curry, fasolka szparagowa oraz dorsz z masłem orzechowym. Pyszne połączenie, aż byłam mile zaskoczona. Narzeczony w pierwszym momencie myślał, że dałam mu kurczaka do spróbowania :)

Cukinia zapiekana z serem feta, marchewką i suszonymi pomidorami. Mega pyszne :)

Kurczak gotowany na parze z serem mozzarella, suszonymi pomidorami, bazylią i sałatką z kiszonej kapusty. 

A tak wygląda moja dieta "pudełkowa" do pracy :) Może nie wygląda ale za to smakuje wyśmienicie. 

A tak na chwilę obecną wyglądam - waga ok. 103 kg. 

Pozdrawiam WAS :*

31 marca 2016 , Komentarze (3)

Witajcie, 

Zawaliłam, a mogło być już tak pięknie. Ale nie jest.  Nigdy, nigdy tak dużo nie ważyłam. Ale od jutra jest idealny moment żeby zacząć. W sumie to zaczęłam od początku lutego z pomocą dietetyka i niestety kg wolno, bardzo wolno leciały. Zrobiłam sobie badania wszystkie badania profilaktycznie, w tym tarczycę. No i się okazało, że mam niedoczynność tarczycy i wyjaśniły się wszystkie moje problemy - ciągła senność, zmęczenie, zmiana humorów, szorstkie łokcie, problemy z schudnięciem itd. Przy mojej chorobie nie można jeść np. za dużo kaszy jaglanej (którą miałam wcześniej w diecie), ograniczyć trzeba brokuły, kalafior. Przynajmniej znalazłam przyczynę a nie zwalczam samych objawów. Za dwa, trzy miesiące muszę powtórzyć badania. 

Tak więc czekam na dietę od dietetyczki ułożoną pod niedoczynność tarczycy i Hashimoto. Mam dużą motywację - we wrześniu 2017 roku biorę ślub <3                      Więc to jest ostatni dzwonek aby zabrać się za siebie.    

Od poniedziałku chcę zacząć ćwiczyć regularnie - zaczęłabym od dziś gdyby nie to, że przez grypę nie potrafię oddychać. A żeby było śmieszniej na początku czerwca zapisałam się na bieg..... 10 km...... Ja, która nienawidzę biegać, Ja, która nigdy nie przebiegła kilometra bez zatrzymania. Także będzie ciekawie, sprawdziłam o której jest rozdanie medali, żebym zdążyła dotruchtać przed zamknięciem imprezy.  


Mam nadzieje, że teraz ten OSTATNI raz mi się z Wami uda :-* Codziennie tutaj zaglądam i jest mnóstwo motywujących dziewczyn!!

25 lipca 2015 , Komentarze (20)

Witam wszystkich ! 

Na początku serdecznie dziękuję za bardzo miłe komentarze dodające otuchy i motywacji :) Na prośbę stazi24 dodaję zdjęcie z okresu gdy ważyłam ok 75 kg (rozmiar 40-42) 

Mój M. wymyślił, że z okazji "pół-rocznicy" kupi mi perfum. W związku z tym wybraliśmy się do Duglasa aby zobaczyć co jest ciekawego. Strasznie spodobały mi się perfumy Chanel, a w szczególności Chanel Mademoiselle - tylko szkoda, że cena mnie odstrasza (ok. 300,00 zł za 50 ml). Ale na pewno kupię sobie któryś z perfum na ślub :) W sumie to pojechaliśmy po perfum, a wyszłam szczęśliwa :D z: 

A najważniejsze, że udało mi się w ciągu tygodnia schudnąć 3 kg :) Na razie myślę, że zeszła woda, toksyny i oczyściłam troszkę organizm :) A diety idzie na razie idealnie. Dzisiaj nawet zjechaliśmy do KFC - nawet mnie nic nie kusiło, a najbardziej szczęśliwa jestem, że od początku diety nie zjadłam NIC słodkiego. Ja - która codziennie paczkę wafelków, rurek musiałam zjeść, lody, drożdżówki, pączki :) To jest chyba większy sukces niż te stracone 3 kg :) 

Wczorajsze menu: 

śniadanie: dwie kromki chleba żytniego z pesto i pomidorami 

II śniadanie:Sałatka z truskawkami, borówkami, kaszą kuskus i migdałami 

Obiad: dwa duże naleśniki z farszem pieczarkowym z sosem koperkowym 

podwieczorek: serek wiejski z rzodkiewką 

kolacja: sałatka z ogórków, koperkiem i słonecznikiem 

łącznie: 1611 kcal,   białko: 77,6 g,  tłuszcze 55,5 g, węglowodany: 234,5 g

A na dzisiaj:

śniadanie: jajecznica z dwóch jajek z pesto, chlebem i szklanką soku pomarańczowego 

II śniadanie: Koktajl z truskawkami i otrębami pszennymi 

obiad: kieszonka z piersi kurczaka z suszonymi pomidorami, bazylią i mozzarella gotowana na parze, ziemniaki, mizeria

podwieczorek: sok marchwiowo-jabłkowo-buraczany

kolacja: serek wiejski z rzodkiewką, chleb z pesto

Razem: 1602,5 kcal   białko: 93,5 g   tłuszcze 64.0 g, węglowodany: 191,3 g

A na zakończenie - plaża nad zaporą w Łące <3

Moje motto: 

22 lipca 2015 , Komentarze (78)

Gdy waga przekroczyła 100 kg i zaczęła rosnąć i rosnąć, w końcu musiałam powiedzieć stop. Niestety jestem jedną z tych osób co czują się dobrze w swoim ciele, mimo dużej nadwagi :) Nie mam problemu żeby wyjść na plażę w bikini, albo w spodenkach na miasto. Po prostu uważam że każdy może ładnie wyglądać tylko trzeba o siebie zadbać. Dlatego przykładam dużą uwagę do makijażu, fryzury czy też manicure.  

No ale myślę, że nadszedł ten czas aby dla swojego zdrowia oraz stawów zrzucić kilkadziesiąt kilogramów. Oraz po to żeby iść na zakupy i kupić spodnie czy też bluzkę bo mi się podobają, a nie dlatego że akurat jest w moim rozmiarze. Aaa no i moją największą motywacją jest mój ślub - 16.09.2017 rok <3 Więc najwyższy czas aby zmieścić się w suknie o rozmiarze 38. Jestem w związku już 8 lat, przez ten czas przytyłam 30 kg - a mój narzeczony dalej kocha mnie tak samo jak na początku. Na początku był nawet sceptycznie nastawiony do mojego odchudzania, ale zważając na moje zdrowie oraz skutki otyłości mam w nim duże oparcie :) Mam nadzieje, że tutaj też znajdę dużą motywację :D 

Także od poniedziałku trzymam się racjonalnie ułożonej diety przez dietetyczkę. Na dzień dzisiejszy, przy siedzącej pracy jest to 1600 kcal. Pięć posiłków dziennie co trzy godziny plus minimum dwa litry wody.


Śniadanie: 200 g twarożku z rzodkiewką, szczypiorkiem i chlebem żytnim 

II śniadanie: Dwie kanapki z serkiem "Bieluch"  i ogórkiem małosolnym 

obiad: makaron tagliatelle z papryką, marchewką i cebulą + sos koperkowy 

podwieczorek: jabłko 

kolacja: sałatka z ogórkiem, migdałami i  serkiem Bieluch + dwie kromki chleba żytniego 

Razem: 1630 kcal 

EDIT: niestety w stroju kąpielowym wyglądam już na ponad 100 kg :(