wczoraj grzecznie wzięłam się za siebie i poczyniłam:
* pi razy oko 40 km na rowerze
* weider, dzień 2
pożarłam:
na śniadanie:
*jajko, maca z otrębami x 2, pomidory z bazylią i oliwkami, sztuk 2
* na drugie śniadanie (u babci, nie widziałam jej miesiąc, ciężko było odmówić:)): talerz żurku, porcja lodów wielkości gałki
* na obiad: pieczony kurzy cyc, surówka, grzanka z oliwą, czosnkiem i bazylią:
* na podwieczorek: garstka malin, brzoskwinia
* na kolację: pstrąg wędzony 1/2 szt + brokuł gotowany na parze:
teraz zdjęcia robię bardziej systematycznie i postaram się wklejać wszystko, co pożeram:).
Rano coś zaczęło mi niuchać pod drzwiami, akurat jestem w trakcie wizyty w domu. Zwykle to była nasza urocza sunia rasy beagle, ale tym razem miała towarzystwo w postaci mojego szczura- Gandalfa (Szczury istnieją 2, Gandalf i Aragorn, jak imiona wskazują- są to dwie urocze, ogoniaste panny :P ). Niby nic dziwnego, ale jakim cudem to maleństwo wlazło po schodach? Kochana, sprytna Gandalf...
wyzwanie 1/25- nie wiem, czy pomoże, ale nie zaszkodzi:P
162 cm/ 57.3 kg - podałam niższy wzrost, by Vitalia nie krzyczała, że to śmieszne BMI będzie za niskie i aby mi nie ukryło pamiętnika ;>
I na koniec wrzucam kawałek, od którego tytułu pochodzi mój nick na Vitalii:
adveenture
22 sierpnia 2012, 20:04dziękuję bardzo;)
kiryaa
22 sierpnia 2012, 11:51Hejka :) Ze względu na zwierzaki i tak długo mi zajeło, bo mięsożerna rodzina mnie stłamszała na zasadzie:czy ty do reszty ogłupiałaś?|:) Poza tym za nim nigdy nie przepadałam, owszem są dania które lubię ale potrafię się obyć, więc stwierdziłam, ze w związku, że z zrucaniem mojego zbędnego balastu może wreszcie wdrożę swój plan w czyn. Ale nie utyłam od mięsa więc nie jest to mój sposób na utratę kg-ów. :)
kiryaa
22 sierpnia 2012, 11:38Ale filuternie :) Szczurki panny z męskimi imiona, nawiasem mówiąc kocham władców. :) Pozdrawiam! :)
Julcia0050
22 sierpnia 2012, 11:35O kurczę! szczurek w domu... ;)) ciekawe...;)) ale w końcu wszystkie zwierzątka są kochane...bez wyjątku :)