W niedziele minął pierwszy tydzień mojej metamorfozy.
Ostatnie 7 dni, nie należało do najłatwiejszych. Najtrudniejsza jest dla mnie walka z podjadaniem wieczornym. To jest główna przyczyna mojego nabywania kilogramów. Przyszedł czas, aby wziąć się w garść i coś z tym zrobić. Mam kilka pomysłów, zaczynając od pieczywa ryżowego, kończąc na owocach. Będę relacjonować na żywo :P :D
Następną trudnością są wachania wagi. Wiem, robię błąd, każdego dnia rano wchodzę na wagę. I cholera mnie bierze jak jednego dnia ważę kilogram mniej a drugiego dwa kilo więcej!!! Czy tylko ja tak mam??
Kolejny krok w doskonaleniu procesu odchudzania, to zapisywanie, co jadłam w ciągu całego dnia. Zaczęłam wczoraj - poniedziałek, i będę, tak samo jak wy, moje drogie Panie, to udostępniać. Podpatrzyłam u niektórych z was i małpuję :) :P
Co do Chodakowskiej to jestem po kolejnym treningu i modlę się, by wytrzymać do końca wyzwania!!! I przysięgam, że jak nic się nie zmieni, nie zgubię ani jednego kilograma !! to 1 lutego zjem tyle czekoladowej Milki, że ... wiecie co :P
Poza tym, pół niedzieli spędziłam na uczelni, od 15 do 20. Zapisałam się na dodatkowy kurs. Przyznam, że jeszcze takiego hardcor'u nie przeżyłam nigdy! Przez 5 godzin miałam tylko 5 minut przerwy. Pan wykładowca, miał nam tak wiele do powiedzenia, że szkoda mu było czasu na przysłowiowe "siusiu"!!!!!! Dodatkowo, ze względu na stężenie smogu w powietrzu, przez cały ten czas wył alarm przeciwpożarowy. Cudowna niedziela :)
W tym tygodniu, poniedziałek, wtorek i sobotę spędzam w pracy a czwartek i piątek na uczelni. To będzie nie lada wyzwanie tydzień :) Trzymajcie za mnie kciuki. Buziaki!!!
Poniedziałkowe posiłki:
Śniadanie:
brokuł, ser feta, jogurt, orzechy nerkowca, posypka z suszonych pomidorów, czosnku, oregano (oczywiście, połowa całej porcji ).
Obiad:
dwa ogromneee gołąbki, sosik pomidorowy, dwie kromku pieczywa.
Kolacja:
Kromka pieczywa z pastą jajeczną, plus pół kromki pieczywa z pastą jajeczna :)
Jako podjadanie: Fit Up - z Lidla, z pomarańczą. Paskudztwo ale z łakomstwa wpierdzieliłam!!!
Moja Motywacja na dziś i jutro i wczoraj!!!
Doma19
10 stycznia 2017, 21:09W jakiej "postaci" jest Twoje sniadanie ? Bo smacznie brzmi :P
LittleOone
11 stycznia 2017, 10:41trochę jak sałatka :) Rozkładam brokuła na talerzu, posypuję kawałkami fety, polewam małym jogurtem naturalnym, dodaję pokruszonych orzechów i przyprawy. Ta dammm ... poza tym od przyszłego tygodnia będę wrzucała zdjęcia i przepisy, te, które ja wykorzystuje, jak mam czas :)
mikolino
10 stycznia 2017, 19:26Zapisywanie jadłospisu to dobry pomysl, powodzenia :)
LittleOone
11 stycznia 2017, 10:37Dziękuję !! :)
KasiaOlm
10 stycznia 2017, 19:23big90 - no nie? Jesli jestes na instagramie regularnie to sledz watek #mealprepporn - mozna zaczerpnac niezle inspiracje :)
LittleOone
11 stycznia 2017, 10:37Dziękuję, właśnie weszłam i jestem zachwycona!! Tego mi trzeba było :)
KasiaOlm
10 stycznia 2017, 18:33Na poczatek zajrzyj tutaj: http://dailyburn.com/life/health/best-meal-prep-clean-eating-instragam/
KasiaOlm
10 stycznia 2017, 18:30Zgadzam sie z dziewczynami, ze jedzac tak jak teraz nie zrzucisz wagi, zbuntuje Ci sie organizm. Zamiast podjadac wieczorami rozplanuj 5 mniejszych posilkow w ciagu dnia. To pozwoli ci utrzymac staly poziom cukru we krwi co z kolei zapobiega naglym napadom glodu. Nie wiem czy jestes angielsko-jezyczna ale jesli tak to wygooglaj "meal prep". Znajdziesz pod tym haslem mnostwo blogow ze wskazowkami jak przygotowac wszystkie posilki na caly tydzien (sniadanie, II sniadanie, obiad, przekaska, kolacja) w platikowych pojemnikach na zywnosc, juz poporcjowane i gotowe zeby je tylko ze soba zabrac do pracy/szkoly. To jest jedyna metoda abys jadla regularnie, rownomiernie i pozbyla sie naglych impulsow zeby jesc na miescie w KFC. Dasz rade Kochana, tylko musisz sobie troche lepiej zorganizowac posilki.
snowflake_88
10 stycznia 2017, 12:30Ja po samym przeczytaniu tego co zjadłaś mam ochotę zrobić napad na lodówkę :P więc nic dziwnego że wieczorem myślisz o podjadaniu.
LittleOone
10 stycznia 2017, 12:37I oczy się powoli otwierają, jednak zapisywanie, tego co się zjadło ma ogromny wpływ na świadome spostrzeganie rzeczywistości :)
106days
10 stycznia 2017, 12:18Owoce na wieczór to chyba nie najlepszy pomysł. Polecam warzywa, można fajnie pokroić i upiec w piekarniku na chipsy, np ziemniaki, albo marchewkę :) ALbo jeść surową marchew z sosami na bazie jog. naturalnego oczywiscie, nie majonezu :P Generalnie gdybys jadła więcej w ciągu dnia to nie miałabyś takich faz na podjadanie wieczorem... więc postaraj się jednak jeść więcej w ciagu dnia, bo tak jak ktoś już napisał... efekt jojo murowany :)
LittleOone
10 stycznia 2017, 12:36Z tym jedzeniem to jest tak, że czasu nie ma. Wszystko w biegu. Marchewka to fajny pomysł. Za mój plan jedzeniowy wezmę się dopiero w weekend, do tego czasu będę straszyć :P
106days
10 stycznia 2017, 13:01Może zaplanuj sobie cały tydzień jedzenia, zawsze możesz porobić sałatki albo dania, które możesz zjeść i 3 dni z rzędu na obiad. Grunt to dobrze to wszystko zorganizować :) Życzę powodzenia :)
Durrr
10 stycznia 2017, 13:17LittleOone, nie ma tak, że nie ma czasu - albo są wymówki, albo są wyniki. Pieczesz kurczaka - i masz zapas na 3 dni na obiady i przekaski. Twarog + warzywa + przyprawy - i masz na szybko kolacje. Śniadanie - owsiane zalewasz goracym mlekiem, albo pieczesz sobie owsianke z owocami na 3 dni, i masz z bani. Zaczynasz redukcje od glodowki - nie ma to jak rozwalic sobie metabolizm juz na starcie. Teraz posiedzisz na 1000 kcal, efektow nie bedzie, to zejdziesz na 800, potem zrobisz sobie detoks warzywny, za 2 miesiace bedzie hurrra, waga spadla, a za rok w styczniu: "Kur.a, znowu się nie udało. Ale rok 2018 będzie należał do mnie!" Siadasz z dupa przed kompem, ukladasz diete adekwatna do wagi - dokladasz chociaz ze 2x uczciwy trening siłowy + jakies cardio - i jedziesz z wagą w dół
Durrr
10 stycznia 2017, 12:01Zacznij jeść normalnie, bo z taką "dietą" to efektów nie będzie niestety. Zjadasz poniżej 1000 kcal, nie masz prawie bialka w diecie, 1/3 kalorii to pieczywo. Na takiej diecie nie będziesz miala efektów, tylko piękne jojo. Nic dziwnego że nie masz efektów ani siły. A Day Up z Lidla, pomimo "no sugar added" to prawie same węgle.
LittleOone
10 stycznia 2017, 12:34Tak, masz rację, ten bałagan muszę posprzątać :) Ale to dopiero pierwszy tydzień ;)