Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W tym roku postanowiłam schudnąć 12 kg. Szukam wsparcia i motywacji, ponieważ samemu nic nie osiągnę. Mam nadzieję, że zaopiekujecie się mną i dacie mi mnóstwo pozytywnej energii, a ja odwdzięczę się w ten sam sposób. Największą motywacją są własne postępy.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3130
Komentarzy: 139
Założony: 5 stycznia 2017
Ostatni wpis: 15 stycznia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
LittleOone

kobieta, 38 lat, Kraków

168 cm, 67.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 stycznia 2017 , Komentarze (11)

Drugi tydzień za mną.

Ten należał do wyjątkowo trudnych. W czwartek dowiedziałam się, że to co sobie zaplanowałam zawodowo jest trudne do zrealizowania i chętnych do kibicowania jest niewiele. Takie życie. Biorąc pod uwagę, że marzy mi się ten cel już wiele lat .. dostałam w kość od życia. Piątek należał do tych dni, kiedy masz ochotę zakopać się pod kołdrę i udawać, że Cię nie ma. Niestety, tak się w życiu nie da. 

Moją receptą okazała się Chodakowska. Może to zabawne, ale gdy człowiek należy do tych, którzy siedzą cicho i się uśmiechają, próbując pokazać, że nic się nie stało, to taka dawka wysiłku fajnie spuszcza ciśnienie.

Poza tym, weszłam na wagę, już przynajmniej milion razy, ale to właśnie dzisiaj, pokazała ona minus dwa kilogramy!!! 

Może nie jadłam, jak na fit życie powinno się, ale miałam taką kluchę w gardle, że nawet kawa mi nie chciała przepłynąć przez nie. 

Dodatkowo, w dalszym ciągu regularnie randkuję z Chodakowską, głeboko wierzę, że to właśnie ona się do tego przyczyniła :) 

Dziś jest już lepiej.. zamknęłam się przed światem na kilka godzin, odpoczęłam, zadbałam o siebie, tak jak polecałyście :), nawet porzucałam się śnieżkami :) 

Przemyślałam również swoje posiłki, które do tej pory, myślałam, że są superowo zdrowe ... a jednak nie do końca były :) 

Śniadanko : jajecznica z dwóch jajek na maśle, dwa chrupkie pieczywa z Twoim smakiem, kiełkami, wędlinką, serkiem żółtym i szczypiorkiem.

Obiad: Ziemniaczki, schabik mojego <3 - pyszotka, marchewka z groszkiem.

Kolacja: Orzechy pistacjowe i miód pitny tak dla rozgrzania ;)

Dziękuję, za miłe dla duszy komentarze oraz wasze wsparcie. Bardzo dziękuję. 

Oto, co ja dziś wyprawiałam: 

11 stycznia 2017 , Komentarze (7)

Mam dosyć tej pogody.

Ciśnienie mnie zabija.

Jestem spuchnięta jak balon.

Wszystko dziś jest nie tak, co gorsza do soboty brak mi czasu, by coś zmienić. 

Nic nie idzie po mojej myśli dziś! 

Byle do jutra.

10 stycznia 2017 , Komentarze (21)

W niedziele minął pierwszy tydzień mojej metamorfozy. 

Ostatnie 7 dni, nie należało do najłatwiejszych. Najtrudniejsza jest dla mnie walka z podjadaniem wieczornym. To jest główna przyczyna mojego nabywania kilogramów.  Przyszedł czas, aby wziąć się w garść i coś z tym zrobić.  Mam kilka pomysłów, zaczynając od pieczywa ryżowego, kończąc na owocach. Będę relacjonować na żywo :P :D 

Następną trudnością są wachania wagi. Wiem, robię błąd, każdego dnia rano wchodzę na wagę. I cholera mnie bierze jak jednego dnia ważę kilogram mniej a drugiego dwa kilo więcej!!! Czy tylko ja tak mam??

Kolejny krok w doskonaleniu procesu odchudzania, to zapisywanie, co jadłam w ciągu całego dnia. Zaczęłam wczoraj - poniedziałek, i będę, tak samo jak wy, moje drogie Panie, to udostępniać. Podpatrzyłam u niektórych z was i małpuję :) :P 

Co do Chodakowskiej to jestem po  kolejnym treningu i modlę się, by wytrzymać do końca wyzwania!!!  I przysięgam, że jak nic się nie zmieni, nie zgubię ani jednego kilograma !! to 1 lutego zjem tyle czekoladowej Milki, że ... wiecie co :P 

Poza tym, pół niedzieli spędziłam na uczelni, od 15 do 20. Zapisałam się na dodatkowy kurs. Przyznam, że jeszcze takiego hardcor'u nie przeżyłam nigdy! Przez 5 godzin miałam tylko 5 minut przerwy. Pan wykładowca, miał nam tak wiele do powiedzenia, że szkoda mu było czasu na przysłowiowe "siusiu"!!!!!! Dodatkowo, ze względu na stężenie smogu w powietrzu, przez cały ten czas wył alarm przeciwpożarowy. Cudowna niedziela :) 

W tym tygodniu, poniedziałek, wtorek i sobotę spędzam w pracy a czwartek i piątek na uczelni. To będzie nie lada wyzwanie tydzień :) Trzymajcie za mnie kciuki. Buziaki!!!

Poniedziałkowe posiłki:

Śniadanie: 

brokuł, ser feta, jogurt, orzechy nerkowca, posypka z suszonych pomidorów, czosnku, oregano (oczywiście, połowa całej porcji ).

Obiad: 

dwa ogromneee gołąbki, sosik pomidorowy, dwie kromku pieczywa.

Kolacja:

Kromka pieczywa z pastą jajeczną, plus pół kromki pieczywa z pastą jajeczna :) 


Jako podjadanie: Fit Up - z Lidla, z pomarańczą. Paskudztwo ale z łakomstwa wpierdzieliłam!!!


Moja Motywacja na dziś i jutro i wczoraj!!! 

7 stycznia 2017 , Komentarze (36)

Moja droga Chodakowska - "Wciąż napinamy jeszcze brzuch ;) "

Zawzięłam się. Postanowiłam sprawdzić ile prawdy jest w tych zdjęciach i przemianach. Od niedzieli, pierwszego stycznia, pocę się na karimacie, płaczę, krzyczę, poddaje, podnoszę, bluźnię, kocham i nienawidzę przez 40 min treningu pt. Skalpel. !8 spotkań w styczniu.

Jestem po 4 treningach. Poniedziałek, środa, piątek i niedziela. Zwycięzcą jeszcze nie jestem, ale po ostatnim spotkaniu z Chodakowską mniej bluźnię :) Zostało 14 randek :)

Zdjęcia mam zrobione, wymiary spisane, waga odnotowana. Czekam do końca stycznia. Wszystko opublikuję, wszystko opiszę. 

A jakie są wasze doświadczenia? Co sądzicie o tym zestawie? 

Moje wyzwanie: 






CH1
2 CH3CH 45CH 67CH 8
9 CH 10CH 1112CH 1314CH 15
16 CH 17CH 1819CH 2021CH 22
23 CH 24CH 2526CH 2728CH 29
30 CH31







 

6 stycznia 2017 , Komentarze (19)

  • Wszystko zmierzyłam. Nie oszukiwałam. Nie tym razem ;) 
  • Cóż, troszkę tych centymetrów nazbierałam. 
  • Na szczęście dopiero mamy styczeń ;)

 

Moje Wymiary (styczeń 2017)

 

Masa ciała

70 kg.

Szyja

33,5

Biust

102

Ramię

29

Talia

86

Brzuch

97

Biodra

105

Udo

62

Łydka

39

5 stycznia 2017 , Komentarze (45)

Najtrudniej, najtrudniej zacząć.

W głowie mam krocie pomysłów, tysiące słów, ekstrawertycznych emocji.

Pragnę napisać coś spektakularnego, zaskakującego, nowego.

Nie potrafię, jestem głodna ;)

 30 rok życia do czegoś zobowiązuje. Mój życiowy argument „przed 30 wolno wszystko” powoli traci na znaczeniu. Traci, ponieważ 30 dobiłam.

 Nie zmienia to faktu, że dalej jestem głodna ;)

 Postanowienia noworoczne uważam za przereklamowane. Dlatego, dziś postanawiam: Od jutra (dziś) przez najbliższe 30 dni chcę coś zmienić. Chcę coś zmienić, ponieważ, moim pierwszym krokiem w dorosłość będzie zgubienie kilogramów, które, w ramach mojego cudownego argumentu, posiadłam. 12 cudownych „Nad – Kilogramów”.