Przesiedziany dzień przed kompem. Dobrze, że mam piłkę to się czasem na nią przesiadam. Gardło bolało nadal i ten dziwny ból w klatce piersiowej. Ewidentnie coś mnie próbuje rozłożyć. Odpękałam dzisiaj z 70 brzuszków i trochę pomachałam hantelkami. Bardzo mi się podoba moje życie od czasu kiedy przestałam być zero jedynkowa. Po prostu wstaję i ćwiczę. Kiedyś perfekcjonizm mnie zabijał. Było wszystko albo nic. Żebym mogła usiąść do napisania jakiegokolwiek tekstu, zrobienia zadania, zrobienia treningu musiałam uprzednio posprzątać większość mieszkania, rozwiesić pranie, pozmywać naczynia a nade wszystko mieć porządek na stole. Czynności przygotowawcze zajmowały mi tyle czasu, że nie wystarczało mi zasobów na zadanie główne. Walczę z tym do dzisiaj. Jest trudno. Nie tak łatwo jest zmieniać swoją tożsamość. Zainspirowały mnie dzisiejsze zajęcia. Mówiliśmy o wartościach. Wartości są podstawą formułowanych przez ludzi ocen w kategoriach dobra i zła, a także tego, co usprawiedliwione i nieusprawiedliwione, ważne i nieważne. Uświadomiłam sobie, że wszystko tak naprawdę zależy od systemu wartości jaki przyjmujemy, jaki jest nam tożsamy, z jakim jesteśmy spójni. Czytając pytania testowe, aż korciło pozaznaczać to " co być powinno", to co zgodne z normami społecznymi, to czego od nas oczekują szef w pracy, rodzice, znajomi a nawet babcia w parku... Problem jest w tym, że wartości wchodzą w konflikt. Nie da się jednocześnie być w 100% skoncentrowanym na sobie i w 100% skoncentrowanym na innych, otwartym na zmiany i zachowawczym, chronić siebie i wzrastać, umacniać się i przekraczać swoje bariery. Trzeba przyjąć pewien system wartości i zgodnie z nim postępować. Ale ten system może się zmieniać, jest elastyczny, zmienia się wraz z naszymi decyzjami, rozwojem, z każdym naszym dokonywanym wyborem, również tym po jaki produkt sięgniesz dzisiaj do lodówki. Bardzo się ucieszyłam gdy wyszła mi tendencja do koncentrowania się na sobie. Wreszcie... Całe życie byłam skoncentrowana tylko na innych i wiecznie dostawałam tylko po dupie. Brak wzajemności, wdzięczności powodował rosnącą frustrację a poczucie własnej wartości spadało na łeb na szyje. Od kilku miesięcy zmieniam swoją tożsamość, krok po kroku, dzień po dniu wyrabiam nowe nawyki. Buduję kobietę silną, mądrą, dojrzałą, szczupłą i zdrową ... Traktuję to jak wyzwanie, jak eksperyment. Obserwuję siebie, swoje reakcje, kiedy jem, co jem, jak jem, ile jem. Obserwuję co czuję podczas ćwiczeń, pozwalam sobie odczuwać, ból, złość nawet wkurw, czasem smutek i żal, coraz częściej radość i euforię... Pozwalam sobie na błędy ale nie na efekt kuli śnieżnej, pozwalam sobie na słabości , pozwalam sobie na " nie chce mi się" bo nie jestem cyborgiem. I wiem, że zbudowanie nowej ja będzie trwało długo. Ale to transformacja, z poczwarki w motyla...
Bądźcie sobą, wsłuchujcie się w swoje potrzeby bo najczęściej jedzenie nie jest tym czego właśnie w danym momencie potrzebujesz najbardziej. Zatrzymaj się, pomyśl co się za tym kryje, co Ci w duszy gra i co możesz z tym zrobić. Bądźcie otwarte na zmianę, wzrastajcie i przekraczajcie swoje bariery. Tego Wam dzisiaj życzę...
mmMalgorzatka
20 kwietnia 2020, 08:53Dziękuję. Muszę wybrać tę jedną rzecz i od niej zacząć. Dziękuję.
mmMalgorzatka
20 kwietnia 2020, 08:41Potrzebuję zmian w swoim myśleniu i dzialaniu. Od czego Ty zaczęłas swoje zmiany?
Lonmar
20 kwietnia 2020, 08:51Od zrobienia 20 brzuszków ot tak... i nastepnego dnia znowu 20 , i znowu .... bo to nie było trudne , nie wymagało przygotowań. Wybierz sobie jedna malutką rzecz. I trenuj ją aż stanie się automatyzmem, potem dokładaj następne. Nie wytyczaj sobie wielkich celów typu schudne 25 kg. To już jest przerażające na samym początku. Nie myśl wszystko albo nic...Dzisiaj może o tym napiszę wieczorem....
Berchen
19 kwietnia 2020, 23:08jestem w trakcie czytania - Ichiro Kishimi "Odwaga bycia nielubianym", polecam:)
Lonmar
19 kwietnia 2020, 23:10Dodane do listy do przeczytania ! Dziekuję:)
CzarnaOwieczka85
19 kwietnia 2020, 22:39Ja przy ćwiczeniach często wkurzam się jak nie daje rady czegoś zrobić.... Ale muszę dać sobie czas i będzie lepiej
Lonmar
19 kwietnia 2020, 23:08Ja większości rzeczy nie daję rady zrobić ale to nic. NARAZIE nie daję:)