Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dwudniowa dziura w życiorysie


Kurcze ale mnie wywaliła w kosmos cała ta sytuacja z  powrotem do Szkocji. Ale już zawracam z tej błędnej ścieżki.  Z mojego wyjazdu nici bo poszło nam łożysko w samochodzie, hurtownie sprowadzają części tylko jak jest zamówienie więc trzeba czekać trzy , cztery dni. Nie zdążę i tak dojechać przed kwarantanną. Busem się boję bo czytam na tych forach, że ten oszukany, tamten oszukany. A samoloty latają tylko Berlin- Londyn.

Ja mam teraz kolokwia, sesję... Na tym muszę się skupić. Dwie noce prawie bez snu bo się głowiłam co zrobić. W zasadzie odłożyłam na bok wszystkie moje codzienne rutynki i teraz się czuję jakby walec po mnie przejechał. 

Pisałam o niespodziewanych zmianach , i pisałam min o tym , że żeby poczuć się bezpiecznie trzeba zachować sobie jakiś swój codzienny rytuał, zwyczaj itp. 

Zatem siadłam do pamiętnika, żeby wszystko wróciło na właściwe tory. 

Upewniłam się przez te dwa dni, że wybrałam właściwy temat pracy magisterskiej. Że jednak mam rację, ze nawet jak mamy dość wysoką samokontrolę to jednak czynniki zewnętrzne potrafią nas tak pięknie rozregulować, że trzymanie diety wydaje się być niemalże niemożliwe. NIe zjadłam dzisiaj co prawda jakiejś mega ilości jedzenia choć chyba deficytu nie było , ale za to był taki chaos w tym moim jedzeniu, że jej;/ Okropnie się teraz czuję i zaraz idę do łożka i rano wyskakuje na trening . Czas się ogarnąć:D

Nie jest to łatwe jeśli cel działania jest dość odległy a pokusy są bliskie. To taki dylemat natury " złotówka dzisiaj czy 20 zł za tydzień" Naprawdę w takich sytuacjach jak moja można pięknie zauważyć jak różne dystraktory ( zakłócacze) walczą o moje zasoby. Jaką potężną rolę odgrywa siła samoregulacji . Napięcie emocjonalne, które towarzyszyło mi od soboty powodowało, że wciąż szukałam ukojenia. Uratował mnie brak zapasów. Ale truskawki dzisiaj były, cały kg:D 

Także na spotkanie z rodziną muszę poczekać kolejny miesiąc... 

Life is brutal...

  • CzarnaOwieczka85

    CzarnaOwieczka85

    1 czerwca 2020, 10:28

    Uwielbiam truskawki. Moze to lepiej ze wyjazd befzie na spokojnie?

    • Lonmar

      Lonmar

      1 czerwca 2020, 11:02

      To napewno . Tylko ta kwarantanna wrrrr

  • gosiulek1

    gosiulek1

    29 maja 2020, 09:13

    Truskawki Ci nie zaszkodzą nawet jak zjadłaś kilogram. Mimo, że aktualnie z wyjazdu nici postaraj się już zacząć przygotowywać, żeby jak już będzie okazja mieć wszystko gotowe, spakować się i myk. Nie ma tego złego... Przynajmniej spokojnie przygotujesz się do sesji. Dobrze, że jesteś. Już zaczynałam się martwić. 😐

    • Lonmar

      Lonmar

      29 maja 2020, 09:32

      Byłam tak zmęczona, ze nie miałam weny w ogóle ;)

  • roweLova

    roweLova

    29 maja 2020, 08:27

    No ładna karuzela. czasami trzeba się baaardzo spiąć żeby nie stracić obranego punktu. Powodzenia.

  • zlotonaniebie

    zlotonaniebie

    29 maja 2020, 06:48

    Cała nadzieja w truskawkach:)) No i niech poranny trening przyniesie moc energii do działania.