Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
piątek, piąteczek, piątunio


Wczoraj zaraz po pracy poszłam ze znajomymi na piwo. Wieczorem byłam umowiona z koleżanką na cardio. Swoja droga dziwnie się ćwiczy jak ci się w głowie kręci ale co tam......!! DAŁAM RADĘ!!

Po treningu kumpela odprowadziła mnie na przystanek, noooooo tak naprawdę to przeszłysmy pół drogi do mojego domu zanim ześmy się wyglądały :)

W sumie w domu wylądowałam około 22.00. Wiadomo - o tej porze nikt rozsądny nie je a ja STARAM SIĘ BYĆ ROZSADNA!!!

Przecież w końcu wzięłam się za to odchudzanie!!! (a że trochę mi nie wychodzi .......... hmmmmm no cóż :(). Tak czy siak - podsumowując wczorajszy dzień:

Rano late macchiato 85 ckal

kawa z 2 % mlekiem (50 ml) bez cukru- 26 ckal

Pasztecik z kapustą i grzybami (to mój jedyny nałóg) - 160 ckal

Kanapka z żółtym serem  - 252 ckal

Buraki gotowane 300 g. - 200 ckal

małe jabłko 150 g.- 72 ckal

2 piwa - 490 ckal

Czyli razem : 1285 ckal. I to jest szok!!!!

Położyłam się spać głodna jak wilk a tak naprawdę bilans energetyczny wcale nie mały. A co jest temu winien - oczywiście piwo!!!!! Dlatego przy odchudzaniu nie WOLNO pić alkoholu!!!!!

Za to dziś rano jestem cała w skowronkach bo waga pokazała 74,9 kg trallalllla trallllallllla. 

To może jednak pójście na to piwo wcale nie było takim zlym pomysłem ;)



  • studentka_UM_Lublin

    studentka_UM_Lublin

    4 października 2014, 09:00

    powodzenia życzę :) potraktujmy to piwo jako cheat meal :) pozdrawiam :) ps. mam prośbę. jeśli będziesz miała chwilkę i będziesz mogła wypełnić prowadzoną przeze mnie ankietę na temat nawyków żywieniowych to będę wdzięczna. dzięki z góry. tutaj masz link: https://docs.google.com/forms/d/1R8tyVMBmJwI7uaHp3uh9kjP158DKPLkHUg6rM076gdI/viewform