Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dalej...


Wczoraj jakos sie udalo... male grzeszki, ale jak wliczyc wysilek, to czuje sie rozgrzeszona... dzien 2  - juz po sniadaniu, ale nadal pelna..:) moze jaos sie uda... obiecalam sobie cale dwa tygodnie... wczesniej nie ma co patrzec na efekty... gdzie i tak pierwszy tydzien to pewnie waga pojdzie w gore co by wyrownac rozhwiany metabolizm... wielkie pomiary planuje na 30 maja... :) zobaczymy z jaka sylwetka wejde w czerwiec :)