Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I znowu...


Od lewa do prawej... a potem 10 krokow do tylu...

Weekend zakonczony obzarstwem - grill, babcina kuchnia, wlsanej roboty przysmaki... na tlustu, n aslodko, no i oczywiscie do oporu... Grzechem w takch scenariuszach byloby powiedziec, ze nie wiem z czego tyje, bowiem doskonale wiem.. :)

Znowu pniedzialek, wrocilam do siebie wiec kolejna potyczke czas zaczac... Jak juz wczesniej pisalam, dieta koniecznie z rozsadkiem, i z ograniczeniami - bez szalenstwa...

W sobote odwiedzilam NH -diete mam, suplementy zakupilam, i obiecuje sobie ze 2 tygodnie wytrwam, aby zobaczyc czy jest o co wojne toczyc...

Trzymajcie kciuki!... Po ten 1.067.564.289 raz... :)