Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sroda - 2 tydzien..


kolejny dzien minal... i znowu si skonczyl nie tak jak powininen... caly dzien bylo io=dealnie i zgodnie z planem... a na koniec nie moglam zasnac, zaczelam myszkowac i zjadlam pol paczki sucharkow... wiec to co moglam ztracic dobilam czystymi weglowodanami... to co mnie pociesza to fakkt, ze dzis juz tego "grzechu nie powtorze, bo wczoaj te paczke skonczylam :) dzis planuje wyskoczyc na hopki, wiec  moze mi sie uda opanowac wieczorem...