Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień Pierwszy


Witam wszystkich serdecznie!

Na początku wszystkie złośliwe komentarze proszę sobie odpuścić. Wiem, że jestem gruba, wiem że nie powinnam była do tego doprowadzić i basta. Najważniejsze że chcę to zmienić. Dzielę się tutaj moją walką, moją intymnością i proszę to uszanować.

Pokrótce napiszę o mojej decyzji. Trochę czasu zajęło mi dojrzewanie do niej, ale dość już bycia grubasem. Źle się czuję z moją tuszą. Listę motywacji wpiszę jak ogarnę się czasowo. A motywację mam ogromną.

Mam trójkę dzieci. Nigdy nie byłam szczuplutka, ponieważ nabyłam sporo tkanki tłuszczowej, będąc w ósmej klasie, kiedy to złamałam bardzo poważnie nogę, leżałam i nie ruszałam się, miałam indywidualne nauczanie. Po 3 miesiącach leżenia niestety dużo mi przybyło. Oczywiście potem zaczęłam chudnąć, chodziłam po górach, ale już na przykład dostałam zakaz biegania, ze względu na to, że moja noga stała się krótsza o 1,5 cm i mogłoby to zbytnio obciążać kręgosłup i staw biodrowy.

Po pierwszej córce ważyłam już 86 kg. Po drugiej córce moja waga osiągnęła 96 kg. Wtedy zdecydowałam się na odchudzanie w Centrum Leczenia Otyłości. Schudłam dużo, 17 kg. Jednak po roku od zakończenia diety zaszłam w trzecią ciążę z moim aktualnie rocznym syneczkiem i teraz mam już 97 kg. Niedawno skończyłam karmić piersią, po czym dałam sobie trochę czasu i wracam do diety z CLO. Na wizyty w Centrum nie zamierzam już wydawać kasy której ciągle brakuje, a i tak wszystko co trzeba wiem, nic nowego pewnie bym się nie dowiedziała, jedynie nie będę miała kontroli comiesięcznych, które również motywowały. Dlatego między innymi jestem tu, aby mieć komu się "spowiadać" ;)

Moje skromne śniadanko, duże zakupy za mną. Najgorsze, że trzeba gotować dla mojej rodzinki normalnie, ale jakoś muszę sobie poradzić. Wczoraj zrobiłam sobie małe pożegnanie, było na bogato, upiekłam tartę z truskawkami i na obiad schabowego, a na kolację drink z mężem. Dziś już zostaną tylko wspomnienia.

Czasu codziennego mam ciągle mało, nie mogę sobie pozwolić na długie godziny treningów, ale będę się starała trochę ćwiczyć, chodzić z kijkami, no i trochę interesując się tematem znalazłam ciekawą rzecz - trening HIT Kto chce to polecam filmik http://video.anyfiles.pl/Horizon+Ca%C5%82a+prawda+...

Jeszcze o treningu tu: http://lionfitness.pl/artykuly,18,badz-fit-wystarc... i następna strona http://lionfitness.pl/artykuly,18,badz-fit-wystarc...

Zobaczymy co z tego wyniknie. Muszę pomęczyć męża żeby mi rowerek ze strychu ściągnął i spróbuję. Aby nie szukać przeklejam z powyższej strony sam trening

Chcesz spróbować HIT?
Pamiętaj, że przed rozpoczęciem każdego nowego rodzaju treningu dobrze jest skonsultować się z lekarzem.
Oto przepis na najkrótszy trening na świecie, który potrafi przynosić korzyści:
Czego potrzebujesz: rower stacjonarny (ale też bieżnia, stepper)
1. Zacznij od kilkuminutowej rozgrzewki, w czasie której powinieneś dość spokojnie ćwiczyć (jechać na rowerze stacjonarnym).
2. Przyspiesz do swoich maksymalnych możliwości, utrzymując maksymalną intensywność wysiłku przez 20 sekund.
3. Zwolnij i pedałuj powoli tyle czasu, ile potrzebujesz, aby uspokoić oddech (2-3 minuty).
4. Ponownie przyspiesz do swoich maksymalnych możliwości, utrzymując maksymalną intensywność wysiłku przez 20 sekund.
5. Zwolnij i pedałuj powoli tyle czasu, ile potrzebujesz, aby uspokoić oddech (2-3 minuty)..
6. Ponownie przyspiesz do swoich maksymalnych możliwości, utrzymując maksymalną intensywność wysiłku przez 20 sekund. To wszystko!

Wykonuj ten trening trzy razy w tygodniu. Na intensywny wysiłek poświęcisz w sumie 3 minuty, a na spokojną jazdę do 6 minut.

Proszę o kciuki.

  • Lorien80

    Lorien80

    23 czerwca 2014, 12:59

    Dziękuję za dobre słowo, powoli zaczyna mnie nosić, ale najważniejsze nie poddać się na początku, bo im dalej się zabrnie, tym bardziej będzie szkoda porzucić dietę. Organizm też przeżywa szok. Nie przestanę! :*

  • Mileczna

    Mileczna

    23 czerwca 2014, 12:01

    oddaje wszystkie kciuki! masz prawidłowe podejscie i wiesz co i jak - po prostu nie przestawaj :)