Jestem z siebie dumna :) Zrobiłam całkiem konkretny zestaw ćwiczeń - kardio przemieszane z siłowymi, łącznie wyszło 40 minut - i na koniec 10 minut stretchingu.
Mało płuc nie wyplułam przy podskokach :P ale jedno musze przyznać - kwietniowe katowanie się z Jillian dało efekty w postaci całkiem konkretnych mięśni! W środę ćwiczyłam pierwszy raz po ponad dwóch miesiącach - dziś drugi trening i już widać kurde bele efekty! A i mięśnie się tak nie zmęczyły - tzn. zmęczone są, ale zakwasów mieć nie będę :)
Tylko kondycja kuleje, ale wszystko po kolei :)
Az sobie z tej radości jakiegoś Monty Pythona obejrzę :)
babeluniek
12 lipca 2012, 23:07Kondycja też przyjdzie, cierpliwości :)
jamay
12 lipca 2012, 21:28No i super! Do przodu!:)