No to wróciłam z powrotem jako baleron, co widać na pasku. Kardiolog mnie ściga, sama nie daję rady z wagą, więc jestem. Raz się udało to może i drugi raz się uda ;). Chęci są, czy determinacji wystarczy? To się okaże. Pozdrawiam wszystkich zaglądających.
Epestka
2 czerwca 2020, 04:24Bez przesady z tym baleronem. Jestem ciut wyższa i ciut cięższa od Ciebie. Nie jestem szczupła, chcę schudnąć. Ale też nie jestem jakaś ogromna. Ty tez nie.
Epestka
2 czerwca 2020, 04:24PS. Odnoszę się do 73kg na pasku.
lotka666
2 czerwca 2020, 07:15Witaj :). Oczywiście nie jest to waga z jaką borykają się niektóre z nas, ale mnie kardiolog ściga od kiedy zaczęłam dobijać do 70, każdy kilogram więcej obniża moją wydolność, no i źle się czuję w tej wadze i tyle ciuchów musiałabym wyrzucić ;)))) Głaski dla pycholka z awatarka, pozdrawiam.
zlotonaniebie
1 czerwca 2020, 18:58Dasz radę, każda z nas tak samo się tu szamocze. I każda wierzy, że tym razem się uda:))
lotka666
1 czerwca 2020, 19:11Dziękuję za słowa otuchy. Muszę się zmobilizować, bo wydolność bardzo mi spadła, a żyć się chce :). Jutro mi prześlą dietę i zaczynam. :)