...no kto mi kazał sadzić trzydzieści piwonii??? Porobiłam podpory, uratowałam też trochę tych upadłych po ostatnich ulewach i teraz ja jestem upadła ze zmęczenia, ale i zadowolona.
Trzymam zasady, grzeszków zero, byle tak dalej. Zaraz zawijam się w kocyk i coś pooglądam sobie na Ipli. Wczoraj wieczorem przypomniałam sobie film "Ciemno prawie noc" i nie był to dobry wybór przed snem ;)
Spokojnego wieczoru i miłych snów Wam życzę
zlotonaniebie
10 czerwca 2020, 07:10Przepięknie:)) Ja też lubię wszystkiego dużo, a potem "płaczę" jak to ogarnąć:))
lotka666
11 czerwca 2020, 08:12Ja dopiero 10 lat mieszkam na wsi i chciałabym jeśli zdrowie pozwoli, drugie 10 dać radę, a może i rok dłużej, każdy rok na wsi jest na wagę złota. Ogrodowe "fazy" to chyba przypadłość każdej ogrodniczki, u mnie ta jednostka "chorobowa" najbardziej uwidoczniła się w różach, piwoniach i liliowcach. Kolekcjonerką nie jestem, nie ma kolekcji roślin, ale lubię przyrodę i naturę, i jak się wyprowadziłam na wieś, to wszystko mi się podobało, i wszystko mieć chciałam. Teraz już na byliny całkowity szlaban zrobiłam, zmniejszam ilość rabatek ze względu na zdrowie. Jednak nie mogę się oprzeć rarytasom ;), ale są to już drzewa lub krzewy. "a potem "płaczę" jak to ogarnąć:))" ja nuż nie płaczę, ja po prostu nie ogarniam i już, czasem jeszcze się tylko denerwuję na swoją niemoc ;) Miłego święta.
luckaaa
9 czerwca 2020, 23:27Cudowne !
lotka666
11 czerwca 2020, 08:13😊😘😊