Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Coś o sobie ;)


Mam 26 lat od kilku lat nie uprawiałem żadnego sportu do momentu kiedy moja waga przekroczyła 93 kg. Od tamtego momentu(to jest 2012) we mnie coś pękło. Postanowiłem coś z tym zrobić zmobilizowałem się i szukałem najpierw cud diety. Po jakimś czasie zacząłem szukać info o bieganiu i zacząłem czytać wszystkie komentarze osób które zaczęły i ich efektach. Zrezygnowałem z cudownych diet sam ustaliłem sobie dietę narzuconą przez siebie na tyle że starałem się jeść zdrowiej. Zrezygnowałem z słodyczy,chipsów i piwska. Jadłem dużo owoców i warzyw(nie lubiłem póki sam nie zacząłem mieszać je w różne formy)jadłem dużo ryb i nabiału jogurtów kefirków itp Tworzyłem własne sałatki od których byłem uzależniony :) Po prostu trzymałem się schematu dużo białka dużo węgli jak najmniej tłuszczu chodż ryby je posiadają ale to zdrowe tłuszcze są:)Co tydzięń robiłem sobie nagrodę batonika jadłem który i tak mi nie smakował bo miałem wyrzuty sumienia xD. Efekty to z 93 kg zeszłem do 76 kg w 6 tygodni pozbyłem się brzucha tyłka i grubych bioder. 
Bardzo polecam planik treningowy(10tyg) sam go stosowałem od polowy marca(2012) dopóki nie nabawiłem się ciężkiej kontuzji-oczywiście z własnej głupoty ;) Trochę przesadziłem z ilością ćwiczeń. Po złapaniu bakcyla i efektów widzianych po 6 tygodniach(byłem w stanie bez problemu przebiec tyle co w 9 tygodniu) trochę odbiło mi w głowie. Bieganie 4 X w tygodniu+skakanka,x500 do tego trening siłowy w domu. Efektem było zerwanie mięsnia w udzie i przerwa na okres 6 miesięcy. Powód prosty przetrenowanie,przeciążenie mięśni i jedyny raz kiedy praktycznie wogóle sie nie rozgrzałem(dbałem o dokładna rozgrzewkę nawet +25min ale 1 raz kiedy śpieszyło mi się bo musiałem iśc do pracy). Początkowe 2 miesiące urazu były bardzo cięzkie. Po 6 miesiącach powolutku mogłem wykonywać delikatne treningi biegowe lecz zabrakło konsekwencji i motywacji pozatym  delikatne bóle kolana które były związane z kontuzją dawały o sobie znać więc dałem sobie spokój aż do Czerwca tego roku. Od tamtego czasu staram się biegać lecz niestety nie regularnie. We wrześniu z powodu małych problemów osobistych znów zacząłem się obrzerać i przytyłem do 83 kg. I tak od połowy Pażdziernika powróciłem do treningów ale w innej formie. Zacząłem od marszobiegów połączoną z dietą a od końca Pażdziernika zacząłem uprawiać Nordic Walking(3-4godziny dziennie)
Waga dzisiaj rano pokazała 75.7kg więc nie jest żle. Jestem mocno zmotywowany do dalszego działania. Cel bardzo ambitny 65kg ale chcę osiągnąć wymarzoną sylwetkę i próbować wyrzeżbić ciałko ćwiczeniami siłowymi.
Co do Nordic Walking po tygodniu przeszedł mi dyskomfort w kolanie i przeszedł mi ból pleców ;)

Pozdrawiam