Może przesadziłam z aktywnością,albo wykonałam jakieś ćwiczenie,które mi nie posłużyło,a raczej jedno i drugie.Fakt,że tydzień temu wstałam rano z bólem biodra,które uszkodziłam 5 lat temu i wciąż się odzywa,tyle,że tym razem ból był potworny.Wzięłam 5 zastrzyków przeciwzapalnych,co trochę przyćmiło ból.Kolejki na rehabilitację na NFZ na październik,więc zdecydowałam się na prywatne leczenie. Właściwie to dobrze się stało,bo nie ma tego złego..... Trafiłam w dobre ręce.Nareszcie mam właściwą diagnozę i leczenie przyczyny,a nie tylko skutku /bólu/. Mam problem z powięziami. Jestem po 1 zabiegu terapii manualnej i czuję znaczną poprawę.Szkoda,że tak późno tam trafiłam,no ale lepiej późno niż wcale.Pociesza mnie fakt ,że da się to "naprawić".Mam szansę być sprawną babcią i to dodaje mi siły w dążeniu do celu.Oczywiście zbyt luźne dżinsy i pochwały od bliskich jeszcze bardziej mnie dopingują.Bardzo brakuje mi aktywności. Jutro pomału zacznę się trochę ruszać,żeby stopniowo wrócić do treningów,bo bez tego ciężko będzie osiągnąć prawidłową wagę do wakacji. Na pewno się nie poddam.
Czaja2015
9 maja 2016, 23:06Lecz się, słuchaj rehabilitantów i wracaj do aktywności. Na szczęście do wakacji zostało nam trochę czasu, więc mamy szansę :)
Czaja2015
31 lipca 2019, 17:29Jesteś tu jeszcze? Odezwij się:)