Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Przecieki :)


Witam

Dopadło przeziębienie Lukrecję, katar nie daje mi żyć od kilku dni aż nos zaczyna mi odpadać. Nie czuję smaków i zapachów, jeść mi się nie chce w ogóle co bym nie zjadła to jakieś takie mymłowate.....
Mamuśka futruje mnie lekarstwami, syropkami i zmusza do inhalacji czego szczerze nie nawidze bo mam uraz z dzieciństwa. Przeklinam dzień kiedy byłam chora i kupiłam ten inhalator wrrr......
No ale nic miejmy nadzieje że jutro będzie lepiej a to mój dzisiejsze najlepsze przyjaciółki





Dzisiaj nie poszłam na te przebrzydłe praktyki babki mnie wygoniły na jednodniowy urlop bo zasmarkam petentów ha ha ...
Dostałam dzienniczek praktyk i pojęcia nie wiem co tam mam napisać . To co robię w rzeczywistości a to co powinnam robić według planu to dwa inne światy. Coś trzeba będzie wymyśleć ale najgorsze jest to że z takich praktyk nic sie nie wynosi dla mnie marnowanie czasu.....

Diety brak ostatnio, ciągle się łapie na tym że jem a mało tego zajadam stresy i niepowodzenia. Najgorsze są wyjazdy do szkoły tam wogóle nie kontroluje tego co zjadam i tego co wypijam, tościki szkolne są rzeczą normalna ale jak nie jeść jak wszyscy znajomi szamią buuu...
Ciąglę sobie obiecuję że zacznę ze od jutra ale to takie zamknięte koło na razie staram sie nie przytyć po prostu.


Ćwiczenia po kilku nie udanych próbach wykonania filmików z YouTube i całkowitego zasapania dałam sobie spokój.
Może jak troszkę uda mi się schudnąć to będzie lżej, chciałabym spróbować też basenu ale nie kryjmy sie nie nadaje się do paradowania w stroju kąpielowym a po za tym fundusze cienko przędę ostatnio ....




Waga na dzień dzisiejszy oscyluje koło 109 kilogramów. Nad jednym sie zastanwiam gdzie ja upchnę ten tłuszcz w zimowej kurtce, bo jakby taka przymała sie od zeszłego roku zrobiła....hmmm



A ostatnio dziergam sobie bluzeczkę na szydełku takim wzorkiem jak poniżej ale ze ta są drzwi do lasu to na razie tylko przód mam pochwalę się jak skończę całość co pewnie szybko nie nastąpi bo roboty dużo a czasu za mało...



POZDRAWIAM I ŻYCZĘ WAM SZYBKO SPADAJĄCYCH KILOGRAMÓW
  • Mileczna

    Mileczna

    14 października 2013, 07:34

    ja już też wyszłam z tego cholerstwa...ale maść majerankowa wielce intrygująca :))

  • venga

    venga

    8 października 2013, 22:27

    No całkiem znajome doświadczenia. Z czasów swoich praktyk wspominam to wszystko dokładnie tak samo, strata czasu, głupi dzienniczek z wymyślonymi bzdurami, które gówno mają a nie zastosowanie w rzeczywistości. Też się zasapałam ostatnio na 15 min Mel B cardio polecanych przez wszystkich i uznałam że treningi z youtube są dla tych co już dali jakoś radę poprawić kondycjone. Basen :) Ja bym poszła, ostatnio mam gdzieś moje wylewki zza krawędzi stroju, ale nie mam z kim tak regularnie córy zostawiać. No cóż. Pozostaje nam życzyć sobie powodzenia :P