Nie wiem, ile takich poniedziałków już w moim życiu było. Jednak dzisiaj jest inaczej, od dzisiaj zaczynam walkę. Ktoś powie, że 57 kg to wcale nie tak dużo, ale ja przestałam czuć się dobrze w swoim ciele. Wiem, że w tym tygodniu będę nadmiernie grzeszyć spożywaniem kawy, ale sam fakt, że zaczęłam coś robić ze sobą to już dla mnie dużo:)