Jutro moje życie zmieni się o 180 stopni! Zaczynam nową pracę! Jestem z tego powodu niezwykle zadowolona, bo jestem pewna, że świetnie sobie z niej poradzę, ALE....zawsze jest jakieś Ale, moja dniówka będzie się zaczynać o 7.45, czyli trzeba będzie wstawać o 6.00. Czy ja już wspominałam jak bardzo kocham spać? Pod cieplutką wełnianą kołderką... Uzależnię się od kofeiny na amen:) Wcześniejsze wstawanie wiąże się z wcześniejszym kładzeniem się spać, co też może stanowić w moim wypadku problem....:) Ale patrzmy optymistycznie, kwestia przyzwyczajenia ;) Chyba kupię sobie jakiś fajny budzik:)
Niestety nie będę w stanie wykonywać porannych ćwiczeń, więc rozłożę je sobie wieczorem na dwa etapy oddzielone dwoma godzinami. Nie będzie porannej gimnastyki, ale wieczorna będzie bardziej zintensyfikowana.
Swoją drogą nie mogę uwierzyć, że już minął tydzień od czasu mojego powrotu od Sakury! Czas mi uciekł przez palce.
Tydzień temu zaczęłam odnowę mojej formy fizycznej, jutro zaczynam odnowę zawartości portfela. Pozdrawiam:)