Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
znów mam 15 lat.


aby wyjaśnić tytuł, przenieśmy się do gabinetu higienistki w pewnym krakowskim gimnazjum. mamy rok 2003 - ja jestem w drugiej klasie gimnazjum. ze względu na egzaminy gimnazjalne pod koniec trzeciej klasy, żeby nas niepotrzebnie stresować, bilans piętnastolatka przeniesiono na koniec drugiej klasy.  i wtedy weszłam na wagę z bijącym sercem. 98 kg. to był mój ostatni raz, gdy wynik był dwucyfrowy. gdy wyszłam z gabinetu, koleżanki zaczęły mi dogryzać na temat mojej wagi. zwłaszcza jedna, która później się wygadała koleżance z ławki, że waży 95 kg. 
i 10 lat później, 6 maja 2013 roku, gdy weszłam na wagę o godzinie 6:15, niemalże z niej spadłam. równe 98 kg. przy okazji wkroczyłam w magiczną krainę dwucyfrowości, która jeszcze półtora roku temu wydawała mi się oddalona bardziej od gwiazd.
teraz pewne osoby mnie straszą, że dopiero teraz będzie pod górkę. 

menu.
śniadanie: dwa małe jajka na półtwardo, dwa sucharki bezcukrowe (och, jak ja lubię sucharki) z pastą z sera typu feta i prażonych ziaren słonecznika.
drugie śniadanie: miał być sucharek z czymś tam, ale młodzi zwinęli, więc będzie jabłko.
obiad: pierś kurczaka à la karkówka, filiżanka pęczaku, ogórek kiszony.
poko: surówka z marchwi z imbirem.

długi weekend spędziłam na czytaniu książek historycznych i oglądaniu Winx Club. a teraz czmycham rozwiesić pranie na polu.

pozdrawiam.
  • nigraja

    nigraja

    6 maja 2013, 10:23

    gratuluje dwóch cyfr !!!! musisz czuć się niesamowicie bardzo bardzo jeszcze raz gratuluje

  • daszrade

    daszrade

    6 maja 2013, 10:07

    gratuluje spadku :) to niezwykle motywujące :)