Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
***


wczoraj w ramach relaksu postanowiłam napisać na nowo potężny fragment mej powieści, ale z innego punktu widzenia. całkiem niezła zabawa.
popołudnie spędziłam w parku, wygrzewając plecy na słonku i zanudzając babcię szczegółami kampanii węgierskiej w medziu.

menu.
śniadanie: kanapka z szynką konserwową, druga z żółtym serem. obydwie ozdobione plastrami pomidora i koperkowym badylem.
drugie śniadanie: kasza jaglana na mleku.
obiad: nie wiem co i nie wiem kiedy. w domu ziemniaki z kefirem. kurczę, ile można...
poko: w spektrum mego zainteresowania pojawia się drożdżówka z budyniem*

* a mogę zjeść, bo dziś jest czwartek, czyli mój prywatny dzień małego grzechu.

a miłego dnia. później coś może jeszcze napiszę.
  • nigraja

    nigraja

    4 lipca 2013, 13:42

    :) miło że spędziłaś trochę czasu na wygrzewanie się na słoneczku :P